Zakola i meandry. Razem lepiej. Tylko co z tego? (FELIETON)

Mężczyzna przy stoliku
Opozycja traci czas na fochy zamiast podjąć poważną dyskusję o wspólnej liście wyborczej - pisze Andrzej Flügel
Polacy wytrzymali w historii wiele i w myśl starego porzekadła “Przeżyliśmy najazd szwedzki, przeżyjemy i radziecki” zniosą i kolejne cztery lata pisowskiej nocy. Tylko po co? Dlaczego? – pisze Andrzej Flügel w felietonie “Zakola i meandry”.

Pan Bogdan ma już dość gadania o wspólnej liście opozycji. Co z tego, że taki układ i jego powodzenie, jeśli chce się pokonać PiS, wynika z czystej matematyki, logiki, oczekiwań tych, którzy z niecierpliwością czekają na zmianę władzy? Niestety, dla niektórych liczy się te kilka procent, które mogą ugrać samodzielnie i zapewnić sobie cztery lata bytności w Sejmie. Pewnie też powodem niechęci do wspólnej listy jest strach, że bardziej znani ludzie gdzieś w regionach mogą wyprzedzić tych mniej znanych z mniejszych partii i zamiast nich znaleźć się w parlamencie. Do tego dochodzi jeszcze obawa niektórych, tych bardziej na prawo, że zaraz usłyszą głosy, że skoro są razem na wspólnej liście, pewnie jeśli nie akceptują, to chociaż nie są przeciwni stanowisku sąsiadów ze wspólnej listy w sprawie aborcji, roli Kościoła w Polsce i jeszcze w kilku innych sprawach.

To wszystko można jakoś zrozumieć. Tyle że alternatywą są kolejne rządy obecnej formacji, wspartej głodnymi jak zwykle przystawkami. To będzie przecież koniec demokracji, która już dziś w wielu obszarach naszego życia istnieje tylko z nazwy, bo obecna rzeczywistość nie ma z nią wiele wspólnego.

Pan Bogdan, jak i pewnie wielu podobnie jak on myślących ludzi, pyta sam siebie, czy liderzy opozycji to widzą. Czy dostrzegają zagrożenie ewentualnymi kolejnymi czterema latami obecnych rządów, podkręconymi kolejnym zwycięstwem wyborczym, wzmocnionym poczuciem bezkarności, już dziś przecież tak jaskrawo widocznym w niemal każdym aspekcie naszego życia? Oczywiście, Polacy wytrzymali w historii wiele i w myśl starego porzekadła stosowanego w głębokim PRL “Przeżyliśmy najazd szwedzki, przeżyjemy i radziecki” zniosą i kolejne cztery lata pisowskiej nocy. Tylko po co? Dlaczego?

A partia rządząca, co by o niej nie powiedzieć, ma niezłych pijarowców. Tym dołoży, tamtym obieca, wzmocni jeszcze propagandę w swoich mediach, które w stronniczości już przebiły te z czasów słusznie, wydawałoby się, minionych. Jak trzeba, to oszuka, zakombinuje, przepchnie jakąś ustawę, która da jej dodatkowe głosy. Czuje się coraz mocniejsza, pewniejsza na tle opozycji, która traci czas na fochy zamiast podjąć poważną dyskusję o wspólnej liście, do której dziś tak bardzo daleko.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Ostatni sejmik tej kadencji (FOTO)

Ważniejszymi punktami ostatniego posiedzenie lubuskiego sejmiku kończącej się kadencji było z pewnością odwołanie i powołanie skarbnika województwa. Alicja Woźniak i Tomasz Wojciechowski, za zgodą rady,

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content