Grzegorz Potęga: – PiS naszymi pieniędzmi rozbija samorządy (WIDEO)

Fot. LCI
O rozwoju regionu w kontekście powstających centrów logistycznych czy zamieszaniu wokół domu kultury w Otyniu wybudowanego za pieniądze z Polskiego Ładu – m.in. o tym w studiu LCI rozmawialiśmy z Grzegorzem Potęgą, radnym województwa lubuskiego.

Niedawno ruszyła budowa trzeciego etapu południowej obwodnicy Nowej Soli. To jedna z kluczowych inwestycji w tym roku i, jak podkreśla radny Potęga, z pewnością wpisująca się w ciągły rozwój województwa lubuskiego. – To inwestycja, która domyka od południa „ring” wokół miasta i pozwoli na to, by ruch samochodów ciężarowych odbywał się z pominięciem śródmieścia – mówił.

– To Zarząd Dróg Wojewódzkich jest tam głównym podmiotem realizującym. Zaangażowane są tam zarówno środki samorządu województwa, ale też, co ważne, znalazły się tam środki rządowe i miasta Nowej Soli. To pokazuje, że paleta podmiotów, które doprowadziły do korzystnego finału, jest możliwie duża i wartościowa – komentował.

Magazyny jak grzyby po deszczu

Obwodnica, jak każda nowa droga, stymuluje rozwój gospodarczy. W Nowej Soli  jak i w kilku innych miejscach województwa, planowane są lub już powstają wielkie magazyny i centra logistyczne.

– Położenie województwa lubuskiego za zachodzie Polski, pomiędzy województwami zachodniopomorskim i dolnośląskim, w ostatnich latach nabrało jeszcze większego znaczenia – komentował Potęga.

– Być może można się lekko uśmiechnąć, że stajemy się największym magazynem w kraju, ale takie są potrzeby czasów – mówił, podkreślając pozytywy sytuacji, w której wyspecjalizowane podmioty gospodarcze, robiące „furorę na całym świecie”, wybierają właśnie lubuskie. Tak jak Amazon, który ulokował się w Świebodzinie.

– To jest kierunek obecnie bardzo pożądany. Trasa S3, która stała się kluczową osią czy kręgosłupem dla rozwoju województwa lubuskiego, przynosi realne korzyści. I dlatego lokacja tych centrów logistycznych powoduje, że patrzymy pozytywnie w przyszłość. Te inwestycje przynoszą po pierwsze miejsca pracy, po drugie duże wpływy podatkowe, co pozwoli gminom na realizację wyczekiwanych inwestycji. Ja widzę tu same plusy – mówił radny.

– Dodajmy, że te inwestycje realizowane są na polach, na które nikt w perspektywie takiego rozwoju, nie spoglądał. A jednocześnie nie są to ziemie charakteryzujące się wysokimi klasami gleby, a więc szczególnie urodzajne – dodał.

Po co wydawać nasze pieniądze, skoro są unijne?

Rady Potęga, prywatnie od lat związany z gminą Otyń, ponownie zwrócił uwagę na dom kultury, w który, zmienił się stary dworzec kolejowy w Otyniu.

– Dla przeciętnego mieszkańca gminy czy okolic, nie ma większego znaczenia, czy ten budynek został wyremontowany za pieniądze takie czy inne. Najważniejszy jest efekt. Natomiast jeśli zagłębimy się nieco, zobaczymy, że nie do końca coś gra – komentował.

– Skoro na oficjalnych profilach urzędu miejskiego dostajemy informację, że rozmowy z urzędem marszałkowskim trwały w 2021 i nic z nich nie wychodziło, to ja zapytuję: co to za rozmowy? – mówił Potęga. – Samorządy oczywiście mogą rozmawiać, ale w ślad za tym musza iść konkretne pisma i oferty, realizowane na przestrzeni lat w kontekście konkursów ogłaszanych przez departament, który zajmuje się środkami z UE. Jeśli konkurs na rewitalizację rozstrzygnięto w 2022, to jak możemy mówić, że jakieś rozmowy były. Wniosek był złożony, został oceniony negatywnie na poziomie formalnym, nie przeszedł więc pierwszej selekcji. Ponadto ten konkurs rewitalizacyjny cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem samorządów, ale też szpitali – wyjaśniał radny.

– Tu mamy do czynienia z dofinansowaniem z Polskiego Ładu. I jak czytamy, odbyło się to na zasadzie rozmowy, spojrzenia na obiekt i przyznania ponad 6 mln zł na podstawie czego? Pisma na 500, 1000 a może 2000 znaków. 6 mln zł za niewypisaną do końca kartkę A4? Cofamy się – przestrzegał.

PiS pieniędzmi na inwestycje rozbija samorządy

Potęga mówił wprost, że pieniądze na dworzec to swego rodzaju „zapłata”. – W 2021 na rynku w Otyniu mieliśmy występy marszałek Witek i jej słynne słowa, że „tu jest Polska, a nie Unia”. No i jak była robota to jest zapłata. Tak to można zinterpretować. To, że Otyń zafunkcjonował w mediach w całej Polsce, chluby nam nie przyniosło. Ale przyniosło nam dom kultury. Były koszty – zastanówmy się czy warto – jest efekt – komentował.

Radny podkreślał, że rozdawanie pieniędzy przez PiS na różnego rodzaju inwestycje, to próba kupowania poparcia i rozbijania samorządów.

– To jest bardzo niebezpieczny mechanizm – przestrzegał. – Samorządowcy przestali oglądać się na innych, funkcjonować w zespołach. I PiS w to gra, chce podziału samorządów. Ci, którzy pójdą z nimi, dostaną większą porcję tortu. A skąd? A to już nieważne. Polski Ład to są nasze pieniądze. A skoro mieliśmy możliwość pozyskania pieniędzy z UE, to po co wydawać nasze pieniądze, które są potrzebne na niezliczone potrzeby Polaków. Słyszymy o niepełnosprawnych, służbie zdrowia, systemie edukacji. Tych problemów jest mnóstwo. A my budujemy domy kultury, choć moglibyśmy to zrobić z wykorzystaniem pieniędzy unijnych – mówił w studiu LCI.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content