Radni sejmiku przegłosowali apel. W tle zarzut o opieszałość prezydenta Zielonej Góry.

Prezydent Janusz Kubicki podczas sesji sejmiku. Fot. Filip Pobihuszka / LCI
Pozwolenie na budowę nowoczesnego biurowca w Nowym Kisielinie miało być wydane dwa miesiące temu. Inwestycję torpeduje jednak zielonogórski magistrat z prezydentem Januszem Kubickim na czele. Sprawa trafiła już do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a sejmik lubuski zmuszony był do zmian w budżecie. Podczas poniedziałkowej sesji przyjęto też apel, mający na celu wpłynięcie na prezydenta Zielonej Góry.

Prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki pojawił się na kwietniowej sesji sejmiku i od razu wysłuchał gorzkich słów pod swoim adresem. Podczas dyskusji nad porządkiem obrad radny Sebastian Ciemnoczołowski (KO) zaproponował wprowadzenie punktu dotyczącego przyjęcia apelu „w sprawie wydania pozwolenia na budowę wzorcowego budynku pasywnego w Zielonej Górze – Nowym Kisielinie”.

Przypomnijmy: do nowego biurowca miałyby przenieść się trzy departamenty urzędu marszałkowskiego, które dziś funkcjonują w wynajętym obiekcie nieopodal dworca PKP Zielona Góra.

– To nie żaden pałac, ale bardzo prosty, samowystarczalny, energooszczędny budynek, dzięki któremu znacznie obniżymy koszty najmu i eksploatacji powierzchni biurowych, ale też koszty energii, ograniczymy niską emisję gazów cieplarnianych do atmosfery, poprawimy jakość obsługi interesantów – mówiła w listopadzie ubiegłego roku marszałek Elżbieta Anna Polak.

Przypomnijmy, że zgodnie z unijnymi wymogami, ale też rozporządzeniem Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej wszystkie nowe budynki (w przypadku budynków zajmowanych przez władze publiczne) muszą charakteryzować się niemal zerowym zużyciem energii.

Niestety, przedsięwzięcie od kilku miesięcy jest torpedowane przez zielonogórski magistrat.

Żadnej odpowiedzi, brak możliwości odwołania

Umowę z wykonawca podpisano 29 listopada 2022, a termin zakończenia prac wyznaczono na 31 października. Wykonawca wyznaczył też harmonogram, z którego wynikało, że pozwolenie na budowę powinno być wydane do 15 marca 2023. Wniosek o taką decyzję został złożony 14 grudnia 2022.

W uzasadnieniu apelu czytamy: – W toku postępowania wykonawca (…) oraz pracownicy Urzędu Marszałkowskiego wielokrotnie interweniowali w zakresie uzgodnień i terminów w Urzędzie Miasta w Zielonej Górze. Na podstawie posiadanej dokumentacji należy stwierdzić, że wszelkie dokumenty, odpowiedzi wysyłane były do pełnomocnika urzędu marszałkowskiego w ostatnim 30-tym dniu upływającego ustawowego terminu. Biorąc pod uwagę powyższe, prezydent miasta Zielona Góra miał 65 dni na rozpatrzenie wniosku i wydanie decyzji – również negatywnej. Termin ten upłynął 17 lutego 2023. Do dnia dzisiejszego wnioskodawca nie otrzymał żadnej decyzji organu prowadzącego postępowanie, w związku z czym nie ma również możliwości odwołania się.

– Taki sposób prowadzenia postępowania (…) znacząco podważa zaufanie do Prezydenta Miasta Zielona Góra, który powinien zarówno stać na straży przestrzegana przepisów jak i działać dla dobra i na rzecz wszystkich Lubuszan – brzmi fragment apelu.

– Apel, który podjęliśmy w sprawie pozwolenia na budowę Parku Technologii Kosmicznych z pozytywnym skutkiem zakończył postępowanie o pozwolenie na budowę. Mam nadzieję, że prezentacja w opinii publicznej procesu, który uniemożliwił nam w terminie rozpoczęcie budowy też obudzi reakcje pana prezydenta, który uczestniczy w naszej sesji, więc dobrze, że przysłuchuje się uzasadnieniu – komentowała marszałek Polak.

Działania prezydenta Kubickiego wymuszają na władzach województwa spore roszady finansowe.

– Pomimo starań generalnego wykonawcy, niestety wciąż nie posiadamy tego pozwolenia, co ma bardzo duże znaczenie teraz, w tym roku, w związku z zakończeniem perspektywy i koniecznością rozliczenia całego programu i wszystkich projektów do końca 2023 roku.

Pomimo naszych starań i starań samorządów wojewódzkich, które są instytucjami zarządzającymi we wszystkich regionach, nie ma zgody komisji europejskiej na przedłużenie tego terminu, o co w dalszym ciągu prosimy – wyjaśniała pani marszałek dodając, że 9 marca do Samorządowego Kolegium Odwoławczego trafiło ponaglenie na przewlekłość działania prezydenta miasta Zielona Góra.

Prezydent Kubicki słuchał, ale początkowo głosu nie zabierał / Fot. Filip Pobihuszka, LCI

Marszałek Polak komentowała: – Uzasadnienie co do realizacji tego budynku jest zbędne, ponieważ, o tym wielokrotnie mówiliśmy, uzasadniając potrzebę wkładu własnego. W tym roku jest to 16 mln zł, jest to budynek energooszczędny, pasywny, modelowy. Innego budownictwa w tej chwili nikt nie promuje. W kryzysie energetycznym dalsze uzasadnianie potrzeby takiego budownictwa, które wpisuje się w program ochrony klimatu oraz ograniczenia niskiej emisji dla miasta, jest zbyteczne.

Jak podkreślała marszałek, wszystko to wiąże się ze zmianami w budżecie. Ponieważ harmonogram nie może być dotrzymany, generalny wykonawca wystąpił do zarządu województwa o jego zmianę i wydłużenie terminu realizacji. – Zarząd został zmuszony bezczynnością prezydenta miasta w tej sprawie, do wycofania środków w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego w kwocie 37 mln zł i włączenia ich na inne działania, w obszarze zdrowia – mówiła marszałek Polak.

– Wystąpiliśmy o zgodę na takie przesunięcia do Komisji Europejskiej, natomiast inwestycja będzie kontynuowana w ramach środków samorządu województwa. Stąd też dziś wnosimy o wpisanie w przyszłorocznym budżecie kwoty 37 mln zł, którą będziemy starali się zrefundować w ramach nowej perspektywy – wyjaśniała podkreślając, że szansa na zrefundowania poniesionych kosztów, przynajmniej teoretycznie, jest w ramach środków z Krajowego Planu Odbudowy.

– To pozwolenie będzie nam potrzebne nawet przy zmianie harmonogramu. Stąd prośba o poparcie apelu – skwitowała.

Zarząd województwa lubuskiego i radni koalicji głosowali za przyjęciem apelu. Fot. Filip Pobihuszka / LCI

Przy pierwszej okazji Kubicki nie odniósł się do projektu apelu. Krótko po tym, jak zarysowano sprawę apelu, opuścił salę kolumnową. Wrócił tuż przed głosowaniem. Wtedy już nie omieszkał skomentować zarzutów pod swoim adresem.

– Dostaliście dzisiaj apel, który jest podobno bardzo waży. Nikt nigdy nie zwracał się do mnie z żadną prośbą, interwencją jeśli chodzi o budowę tego budynku. Być może ten apel ma na celu tylko przykrycie niekompetencji, nieudacznictwa urzędników urzędu marszałkowskiego. Bo jak nie ma na kogo zwalić, to w tym województwie zwalamy na prezydenta Zielonej Góry. Łatwo jest kłamać, bo można to robić bez żadnych konsekwencji, a pani marszałek robi to bardzo często – emocjonował się przy mównicy.

Po upomnieniu przez wiceprzewodniczącego Mirosława Marcinkiewicza, kontynuował: – Wydaliśmy pozwolenie na budowę szpitala w dwa miesiące! Zadziałaliśmy bardzo szybko i zawsze tak postępujemy. Jeśli pani marszałek chce rozmawiać przez apele, to daleko nie zajdziemy.

– Te apele nadają się tylko do bicia piany. Ja nie chce bić piany. Będę zawsze przestrzegał prawa i nie będę ulegał naciskom. Nie będę zmuszał urzędników by szli na skróty, bo urzędnicy marszałkowscy coś źle zrobili – komentował. – Pani marszałek ma numer telefonu do mnie. Proszę o wyznaczenie terminu, chętnie przyjdę – dodał na koniec.

– Nie jest prawdą, że nikt nigdy nie zwracał się o wydanie pozwolenia – oponowała marszałek Polak. – To nie jest obowiązek marszałka. Nie korzystam z pana telefonu komórkowego by nie wywierać nacisków i presji. Działam zgodnie z prawem. Wniosek złożył wykonawca. Dopełniliśmy wszystkich formalności – komentowała.

W sprawie głos zabrała też spora grupa radnych, od lewa do prawa.

– Czy obowiązuje pana tryb odpowiedzi? Jeżeli tak, to mógł pan odpowiedzieć w terminie, że się nie zgadza, lub się zgadza. I to jest normalne urzędnicz działanie. A nie mówienie, że administracja marszałkowska coś źle zrobiła. Może i źle, ale trzeba było o tym napisać – mówił Jan Świrepo.

– Uruchamiacie procedurę politycznego nacisku. Wykonawca najwyraźniej czemuś uchybił – krytykował Marek Surmacz.

Mirosław Marcinkiewicz zwrócił się bezpośrednio do Kubickiego: – Dowiedziałem się urzędnicy popełnili jakieś błędy. Proszę powiedzieć jakie? Rozliczymy zarząd. Po drugie, według mojej wiedzy, toczy się postępowanie administracyjne. Dlaczego pan nie dotrzymuje terminów?

Wacław Maciuszonek odniósł się z kolei do propozycji Kubickiego: – Takich rzeczy nie załatwia się na telefon.

Nie włączajcie nas w spór

– To jest jakaś piaskownica. Masakra. Mamy dwa organy, oddalone od siebie o 100 metrów. A państwo urządzacie jakiś spektakl. Nie będę tego głosował, bo to ujmuje godności radnego – oburzał się Zbigniew Kościk.

W podobnym tonie wypowiadał się Tomasz Ardelli: – Wrzutę robicie w dniu sesji, na ostatnią chwilę i wciągacie nas w polityczne gierki z prezydentem.

Wioleta Haręźlak ironizowała: – W przyszłości możemy spodziewać się apelu, że wodociągi nie dostarczając wody do urzędu. Proszę nie włączać nas w ten spór. Sprawa jest przecież w SKO.

– Propozycja by usiać i porozmawiać jest jak najbardziej na miejscu. Współpraca kiedyś układała się wzorcowo. I to służyło miastu i województwu. Skoro toczy się postępowanie administracyjne, to ten apel jest zbędny. Rozmawiajcie ze sobą – komentowała Aleksandra Mrozek.

Apel i jego twórców wzięła w obronę Anna Synowiec. – Słyszymy dziś o kłamstwie, o tym że to żenujące. Pytam pana Ardellego jako prawnika: ile prezydent ma czasu na wydanie decyzji. Czy my mamy się prosić? – pytała. – Bez względy na to co pan powiedział, ja współpracy nie widzę. I mamy prawo informować opinię publiczną – dodała.

Innego zdania była Beata Kulczycka: – Ja ten apel traktuję trochę w kategorii bezradności urzędu. Musimy państwa wyręczać w dialogu z prezydentem. Jaka jest celowość tego apelu?

Głos zabrał też wicemarszałek Marcin Jabłoński: – W tej sytuacji mamy do czynienia z oczywistą złą wolą prezydenta. Publicznie wypowiadał się, że nie dopuści do realizacji tego przedsięwzięcia. I teraz stara się tej obietnicy dotrzymać. Proszę bezpodstawnie nie oskarżać pracowników urzędu marszałkowskiego, bo to nieprawda.

Po tej wypowiedzi Kubicki ponownie stanął przy mównicy – Jeśli chcieliście przygotować ten apel porządnie, to nie robilibyście cyrku, tak jak teraz – komentował. I argumentował swoje racje cytując fragment apelu, w którym mowa jest o wstrzymaniu inwestycji z powodu kolizji z zielenią.

– Problem w tym że założyliście sobie ambitny termin realizacji i nie założyliście żadnego marginesu błędu – mówił.

– Nigdy nie użyłem słów, że nie dopuszczę do budowy tego budynku. Gdyby to była inwestycja przygotowana w sposób właściwy, nie byłoby tych problemów. Założyliście, że w jeden dzień dostaniecie pozwolenie na budowę. A to państwo do dziś nie uzgodniliście wszystkich niezbędnych elementów – komentował.

To tylko jeden apel, a nie 70 tys. paszkwili

Po zabraniu głosu przez wszystkich chętnych, do sprawy ponownie odniosła się marszałek Polak. Podkreślała, że uzasadnienie apelu przedstawia stan faktyczny i udziela wyczerpujących odpowiedzi na wszystkie pytania zadane wcześniej przez radnych. – Wykonawca nie ma się od czego odwołać, bo nie ma decyzji. Wszystkie dokumenty zostały w terminie złożone – powtórzyła.

– Dlatego dziś zaproponowałam przegłosowanie tego apelu. Nie jest to ani ocena, ani opinia postępowania jakiegokolwiek organu. To jeden apel, podczas gdy prezydent wysłał ponad 70 tys. paszkwili na temat marszałka, zarzucając kradzież – krytykowała (o sprawie pisaliśmy m.in. TUTAJ).

– Prezydenta obowiązuje terminy, przepisy. Ale pan prezydent nie po raz pierwszy narusza te przepisy, nie wydając uporczywie pozwolenia na budowę. Zarząd województwa potrafi załatwić sprawy związane z procesem inwestycyjnym, ale to prezydent miasta wydaje pozwolenie na budowę – skwitowała.

Kubicki chciał jeszcze zabrać głos, ale prowadzący obrady radny Marcinkiewicz zamknął dyskusję.

Apel przeszedł stosunkiem głosów 15 do 6.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content