Zakola i meandry. Teraz my! (FELIETON)

Mężczyzna przy stoliku
Podczas wzniosłych przemówień widać było nadęte miny tych, którzy uważają się za dzisiejszych władców kraju – pisze Andrzej Flügel
Jak cudnie wyglądali podczas uroczystości z okazji święta Konstytucji 3 maja! Oni, którzy łamali niejednokrotnie konstytucję dla swoich politycznych potrzeb, teraz podkreślali jej znaczenie, wartość i doniosłość – pisze Andrzej Flügel w felietonie „Zakola i meandry”.

Pan Bogdan zasadniczo nie powinien się dziwić hipokryzji przedstawicieli władzy, szczególnie po tym, co wyrabiają ostatnio. Jednak zdziwił się, jakie piękne nałożyli maski z okazji uroczystości święta flagi i Konstytucji 3 maja. Jak ładnie wspominali o rocznicy naszego przystąpienia do Unii Europejskiej, która już nie była „wyimaginowaną wspólnotą” ani „reżimem brukselskim”, tylko instytucją potrzebną, ważną, która pozwala Polsce się rozwijać.

A jak cudnie wyglądali podczas uroczystości z okazji święta Konstytucji 3 maja! Oni, którzy łamali niejednokrotnie konstytucję dla swoich politycznych potrzeb, teraz podkreślali jej znaczenie, wartość i doniosłość. Trzeba przyznać, że lubią celebrę, uwielbiają siedzieć w pierwszym szeregu z nadętymi minami tych, którzy nie dość, że wszystko wiedzą, to jeszcze zasłużyli na to, by właśnie teraz siedzieć na tym miejscu. być docenionym, nagradzanym, dobrze opłacanym. Zarządzać, kierować, nadawać kierunki, wskazywać wrogów sypiących piasek w tryby. Wszystko w myśl zasady, która w naszych realiach i pod ich przywództwem staje się nieśmiertelna: „Teraz, k…, my!”.

Pan Bogdan oglądał ostatnio celebrę z okazji otwarcia lotniska w Radomiu. Premier tradycyjnie łgał, że budżet tej inwestycji nie został przekroczony. Chwalił posłów ze swojego klubu, ganił tych, którzy uznali tę inwestycję za chybioną. Bajdurzył o tym, jak lotnisko w Radomiu przyczyni się do rozwoju miasta, regionu, Mazowsza i Ziemi Świętokrzyskiej. I dobrze, że rozgrzany nie zatoczył jeszcze szerszego geograficznego kręgu. Szkoda tylko, że nie użył pięknego argumentu krynicy mądrości partii rządzącej, posła Suskiego, który kiedy zaczynano tę budowę, stwierdził, że ludzie z Warszawy powinni być wdzięczni, bo skoro Radom leży na południe od stolicy, to będą mieli o sto kilometrów bliżej, lecąc do kurortów na wczasy. Tam też podczas tych wzniosłych przemówień widać było nadęte miny tych, którzy uważają się za dzisiejszych władców kraju, na czele z siedzącym w pierwszym rzędzie biskupem. Na ich twarzach malował się wyraz zadowolenia. Zdawali się mówić: Proszę, oto kolejna inwestycja. Wszystko dla was i dla kraju oczywiście. Spełniamy obietnice, wywiązujemy się. I nie jest to nasze ostatnie słowo!

Ratunku!!!

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content