Lechia II pewnie wygrywa z Promieniem. Gol z rzutu rożnego (ZDJĘCIA)

Jedenastu mężczyzn na boisku
Strzela Aleksander Sadowski z Lechii II Zielona Góra, ale w tej sytuacji sędzia odgwiżdże pozycję spaloną
Rezerwy Lechii Zielona Góra w sobotę u siebie wygrały 4:2 z Promieniem Żary w piłkarskiej IV lidze. Bartosz Żurawski strzelił dwa gole, a Aleksander Sadowski dołożył bramkę i asystę. Z kolei Krzysztof Wiliński trafił bezpośrednio z rzutu rożnego.

W poprzedniej kolejce Lechia podzieliła się punktami z wyżej notowaną Pogonią Świebodzin, a Promień zremisował z faworyzowaną Odrą Nietków, więc w niedzielę (14 maja) oba zespoły miały chrapkę na pełną pulę. Zgarnęli ją zielonogórzanie.

2:1 dla Lechii w pierwszej połowie i 2:1 w drugiej

Gospodarze objęli prowadzenie już w 11 minucie. Bartosz Żurawski przyjął piłkę w okolicach pola karnego, podciągnął nieco wzdłuż szesnastki i strzelił obok interweniującego Tobiasza Włodarczyka. W 36 minucie było 2:0. Aleksander Sadowski wygrał pojedynek główkowy w polu karnym rywali, a Jakub Kołodenny z bliska nie dał szans bramkarzowi. Sześć minut później goście zmniejszyli straty, a pięknym “rogalem” popisał się Krzysztof Wiliński, który trafił bezpośrednio z rzutu rożnego.

Po przerwie przeważał Promień, ale do czasu. Lechia natomiast bardzo groźnie atakowała zwłaszcza prawym skrzydłem. I właśnie z takich akcji padły kolejne dwa gole. W 74 minucie prawą stroną boiska pognał Kacper Grzegorczyk, wyłożył piłkę Sadowskiemu, a ten dopełnił formalności. 14 minut później tym samym skrzydłem uciekł Igor Bambecki, dograł do Żurawskiego i było już 4:1. W 90+1 minucie rozmiary porażki gości zmniejszył Dawid Kaczor, trafiając w zamieszaniu pod bramką Gracjana Sierackiego.

Bartosz Żurawski: W dalszym ciągu mamy sporo materiału do analizy

– Myślę, że to był dobry mecz w naszym wykonaniu – ocenił Bartosz Żurawski. – Ale uważam, że w dalszym ciągu mamy sporo materiału do analizy, bo ten mecz mógł skończyć się wyższym rezultatem. Mieliśmy dużo sytuacji i musimy szlifować wykończenie akcji, żeby jednak wykorzystywać jak nawiększy ich procent.

Popularny “Bunio” zdobył dwie bramki, ale w drugiej połowie nie wykorzystał wybornej okazji, posyłając piłkę obok słupka. – Dokładnie właśnie o tej setce na przykład mówię – przyznał. – To trzeba strzelić, żeby dać drużynie szansę, bo chłopaki w obronie zapierniczają, a moim zadaniem z przodu jest strzelać. I jak się tego w takim przypadku nie robi, to jest materiał do analizy i do poprawy.

Na sześć kolejek przed zakończeniem sezonu Lechia zajmuje bezpieczne dziesiąte miejsce w tabeli, więc praktycznie jest pewna utrzymania. – Myślę, że już możemy spokojnie troszkę odetchnąć, z mniejszym bagażem stresu wchodzić w kolejny mecz i grać – zauważył Bartosz Żurawski.

Dawid Kaczor: Nie możemy złapać stabilnej formy

– Czego zabrakło? Chyba tej walki, którą pokazaliśmy ostatnio z Odrą – skomentował Dawid Kaczor. – Nie możemy złapać stabilnej formy. Raz gramy słabo mentalnie, a za tydzień nagle się mobilizujemy i z zespołem, który jest dużo wyżej w tabeli niż Lechia i moim zdaniem dużo lepiej grającym, potrafimy zremisować, a nawet powinniśmy ten mecz wygrać. A dzisiaj – szkoda.

Dawid Kaczor, choć jest obrońcą, nie po raz pierwszy wyręczył kolegów z formacji ofensywnej. – Zawsze jak już wchodzę w pole karne, to z jasnym celem, żeby strzelić bramkę. Szkoda, że dzisiaj tak późno – żałował. – Przy 2:1 miałem rzut wolny i pewnie inaczej by się to potoczyło, ale nie weszło. Szkoda. W Rzepinie miałem identyczną sytuację i weszło, a dzisiaj nie. Taka jest piłka. Trzeba mieć trochę szczęścia.

Fotogaleria z meczu Lechia II Zielona Góra – Promień Żary

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content