To były piękne szwy materacowe. Tapicerów? Nie, przyszłych lekarzy

Szycie, czyli koniec wieńczy dzieło. Fot. Dariusz Chajewski/LCI
Zanim przy stanowiskach zasiedli uczestnicy mistrzostw, sala, będąca areną zmagań, nie wyglądała zachęcająco. Na stołach leżały kawałki… wieprzowiny. I to takie ze skórą. Jednak okazuje się, że ta skóra była najważniejsza, to ona zajęła miejsce tej ludzkiej, podczas kolejnych Mistrzostw Polski w Szyciu Chirurgicznym.

– Wbrew pozorom to nie jest ułatwienie, skóra świni jest znacznie bardziej oporna, trudniej z nią sobie poradzić – mówi Patrycja Sosnowska-Sienkiewicz. – Nauczenie się dobrego operowania świnki sprawi, że praca na tkankach ludzkich będzie znacznie łatwiejsze.

Osobliwe zawody

Zanim jednak stoły restauracyjne zamieniły się w operacyjne, zawodników dziesięciu drużyn, reprezentujących uczelnie medyczne z całej Polski, powitali gospodarze.

– Bardzo dziękuję, że dotarliście do naszego regionu, w którym zdrowie i jakość życia to nasza inteligentna specjalizacja, a kierunek lekarski na Uniwersytecie Zielonogórskim jest prestiżowy – powiedziała lubuska marszałek Elżbieta Anna Polak. – To dosyć osobliwe zawody z mojego punktu widzenia, ale trzeba to potrafić. Chirurg musi mieć zdolności manualne. Oczywiście trzymam kciuki za studentów Uniwersytetu Zielonogórskiego. Jestem z was bardzo dumna. Nasi studenci dwa lata z rzędu najlepiej w Polsce zdali egzamin państwowy. Gratuluję też dwukrotnego mistrzostwa w szyciu chirurgicznym.

Mówiąc o „osobliwych” zawodach marszałek nie podważała rangi tej lekarskiej umiejętności. Jak stwierdziła, ma „pamiątki” po kilku zabiegach chirurgicznych i nie wszystkie są reprezentacyjne. Tymczasem przewodniczący Sejmiku Województwa Lubuskiego, Wacław Maciuszonek, pochwalił się, że blizn nie ma, ale za to ma nadzieję, że po skończonych studiach młodzi medycy podejmą pracę w Lubuskiem. Prof. Paweł Jarmużek, kierownik Klinicznego Oddziału Neurochirurgii Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze dodał, że zawodom towarzyszy Forum Kół Naukowych.

– Chciałbym, żeby to spotkanie w Zielonej Górze wykorzystali państwo do tego, by nawiązać fajne kontakty i znajomości, które być może w przyszłości będą procentować, wysłuchać starszych koleżanek i kolegów, którzy na pewno ciekawie zaprezentują różne nowe technologie czy materiały – witał gości rektor UZ prof. Wojciech Strzyżewski.

Materacowy pionowy

Do startu, gotowi, hooop! Na wykonanie wszystkich zadań uczestnicy mieli 1,5 godziny. Jury oceniało nie tylko estetykę szycia, ale również precyzję, dobór materiałów, technikę… I tak ci niezwykli „krawcy” musieli wykonać szwy materacowe pionowe i poziome, szew śródskórny, plastykę oraz zespolenie jelitowe bok do boku. Na deser była rana specjalna, czyli w praktyce test na inteligencję.

– Wyobraźmy sobie, że pięciolatek miał wypadek na podwórku i doznał otwartego złamania nogi – mówi. – Stąd ten kawałek zabrudzonej kości. Jedynym, czym dysponują zawodnicy, to apteczka hipotetycznego przypadkowego przechodnia.

– Czyli oczyszczamy, składamy i szyjemy…?

– Nic podobnego, tylko zabezpieczamy wykorzystując jałowe waciki i jak najszybciej staramy się dostarczyć małego pacjenta do szpitala.

Zarówno nasza rozmówczyni, jak i uczestnicy rywalizacji twierdzili, że pytanie o to, czy lepiej szyją panie, czy panowie jest wręcz niestosowne, wszystko to kwestia wiedzy i wprawy, chociaż… Jak się okazuje osoby mające zdolności plastyczne tutaj sprawdzają się lepiej.

– Rywalizacja ma dla nas drugorzędne znaczenie – mówi Iga Kolas, występująca w jednej z trzech drużyn UZ. – Najważniejsza jest nauka, chcemy uczyć się i ćwiczyć. Wprawa czyni mistrza.

Doktor robot

Swoich sił przy stole operacyjnym spróbowała również marszałek Elżbieta Anna Polak. Jednak nie szyjąc, ale operując. Fantoma. To przy okazji pokazu działania robota chirurgicznego, który do pracy wykorzystuje sztuczną inteligencję. Swoje możliwości pokazał podczas zabiegu umieszczenia implantu w kręgosłupie. Tego typu procedury zalicza się do chirurgii małoinwazyjnej, ponieważ dzięki nim pobyt w szpitalu jest krótszy i pacjent może szybciej wrócić do pełnej sprawności. Najbardziej szokująca była informacja, że robot w zasadzie mógłby operację wykonać sam, ale takich zabiegów mu się nie powierza ze względów etycznych.

Lubuscy lekarze, ale i studenci mają dostęp do coraz nowocześniejszego sprzętu. Czy w tym tkwi sekret doskonałych wyników absolwentów lubuskiej medycyny?

– Głównie zależy to od wykładowców i lekarzy – odpowiada zdecydowanie lubuska marszałek. – Nasi studenci mają ułatwiony do nich dostęp, są blisko nauczyciela, mistrza. W większych ośrodkach jest to bardziej skomplikowane. Sprzęt jest oczywiście ważny, ale nie najważniejszy

„Ludzie, ludzie, ludzie…” – odpowiada na podobnie postawione pytanie prof. Jarmużek. Jego zdaniem to tylko ludzie tworzą rzeczywistość. Pierwsi studenci może i mieli kompleksy, że studiują w Zielonej Górze, ale dobre wyniki dodały im pewności, a wykładowcy zarazili pasją. Tych pierwszych żaków nauczyciele znali wszystkich po imieniu, mieli do nich indywidualne podejście, stąd i doskonałe efekty. Nie tylko podczas egzaminu zawodowego, ale również w rywalizacji o miejsca specjalizacyjne.

– Rzeczywiście udało nam się zgromadzić znakomitych fachowców – nie kryje satysfakcji rektor UZ Wojciech Strzyżewski. – Przychodzą tutaj, gdyż stwarzamy im niepowtarzalną szansę zostania, niemal z automatu, kierownikiem katedry z możliwością zbudowania zespołu. W większych ośrodkach, ci doskonali fachowcy, zwłaszcza młodsi wiekiem, byliby trzeci, czwarci w kolejce. Co cieszy wracają do nas też młodzi Lubuszanie z tytułami. Do tego mamy świetną współpracę uczelni i szpitala. Tak buduje się kierunek, a ja niecierpliwie czekam na nasze doktoraty i habilitacje.

WYNIKI MISTRZOSTW

Tytuł Mistrza Polski zdobył zespół studentów z Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu  w składzie: Patrycja Rusin, Filip Robakowski, Michał Bardan, Dawid Woszczyk. Na drugim miejscu uplasował się zespół Studenckiego Koła Naukowego Neurochirurgii Collegium Medicum Uniwersytetu Zielonogórskiego (Olga Dubarek – kapitan zespołu, Ewa Turczyn, Julianna Zielska, Anna Nicałek) i na III m-cu studenci z Collegium Medicum Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie (Kinga Haduch – kapitan zespołu, Amelia Kędziora, Dominika Mysiorska, Kacper Klonowski)

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content