Prezes MPLAB Prototypes Piotr Janica: – Wdrażamy najwięcej robotów w Polsce (WIDEO)

Choć ma dopiero 32 lata, niedawno wraz z zespołem wprowadził się do nowego zakładu wybudowanego na nowosolskiej strefie przemysłowej, gdzie szturmem zdobywa dynamicznie rozwijający się rynek robotyki przemysłowej. O swojej branży i pracy opowiada Piotr Janica, prezes spółki MPLAB Prototypes.

Do przydomków Piotra, oprócz prezesa, można też dorzucić m.in. przedsiębiorcę, biznesmena ale też konstruktora. – Konstruktorem i automatykiem jestem, bardzo to lubię. I mimo, że pełnię funkcję prezesa w firmie, to cały czas dbam, by działalność badawczo-rozwojowa u nas była i właśnie ja się tym zajmuję – mówi.

O Piotrze zrobiło się głośno w mediach w roku 2016, gdy zaprezentował światu prototyp elektrycznego motoroweru. – Szukałem wtedy sponsorów, odzywałem się do różnych firm. Z częścią z nich dziś współpracujemy – mówi. – To dużo mi dało – dodaje.

19 grudnia 2016 to ważna data w zawodowym życiu Piotra. – Wtedy w Sulechowie założyłem firmę. Tam byłem niecały rok, później przeniosłem się do Nowej Soli do parku technologicznego – wspomina.

Na czym polegała wówczas działalność młodego przedsiębiorcy? – To były prototypy maszyn i urządzeń usprawniających produkcję. Zajmowałem się też robieniem innowacyjnych, jednostkowych maszyn jak np. testery do pokrowców foteli samochodowych dla Toyoty. To było coś – opowiada. – Toyota każdy jeden fotel sprawdza na naszych przyrządach – dodaje.

Co warte podkreślenia, Piotr był wówczas dwudziestokilkulatkiem, świeżo po studiach. To oczywiście wywoływało zdziwienie na twarzach kontrahentów. – Dalej tak jest – śmieje się Piotr.

Krajowa czołówka w branży robotów

Po etapie w parku naukowo-technologicznym przyszła pora na kolejny, duży krok. – Brakowało nam miejsca, więc podjęliśmy decyzję, że musimy wybudować naszą siedzibę, gdzie będzie można zaprosić klientów, zrobić porządne testy. Chcieliśmy wyglądać profesjonalnie – opowiada.

Przeprowadzka miała miejsce niedawno, 2 maja tego roku. Tam Piotr wraz z zespołem zajmuje się m.in. automatyzacją czy integracja robotów. – Zajmujemy się robotyzacją miejsc produkcyjnych, gdzie pracę ludzi zastępujemy pracą robotów. Często zastępujemy prace dla człowieka uciążliwe, które wymagają większej siły lub narażają na hałas, zapylenie, temperaturę – wyjaśnia.

– Dana firma kupuje od nas całe stanowisko „pod klucz”. My dobieramy robota, kupujemy go, uzbrajamy, sprzęgamy z linią – wylicza.

Zakład prowadzony przez Piotra można śmiało zaliczyć do krajowej czołówki. – Integratorów w Polsce jest ok. 200, może więcej. Ale to są zazwyczaj jednoosobowe działalności, które integrują jednego, dwa roboty rocznie. My mamy pierwsze miejsce w Polsce pod względem liczby wdrażanych robotów. W zeszłym roku było ich 28 – mówi.

To sprawiło, że nowosolską firmę docenił czołowy producent robotów na świecie, niemiecka firma KUKA. – Jesteśmy ich systempartnerem, których jest w Polsce ok. 10. Ale my jesteśmy „goldem”, a takich jest w Polsce dwóch. Mamy nadzieję odebrać platynowy certyfikat. Wówczas bylibyśmy jedyni w kraju – mówi Piotr.

Magnes na lokalne talenty

Robotyka rozwija się w Polsce błyskawicznie – najszybciej w Unii Europejskiej. Ale okres rozwoju nowosolskiej firmy przypadł na wyjątkowo niestabilne i niesprzyjające czasy. – Przez chwilę było ciężko. Ale po pandemii był taki rok, gdy wszystko się odrodziło – wspomina.

– Mamy stanowiska juniorskie. Dajemy szansę. Przyjmujemy dużo praktykantów – mówi Piotr. – To jest młodzież głównie z Nowej Soli i okolic, z technikum elektrycznego czy mechatronicznego w nowosolskim „Elektryku”. To też moja szkoła, więc będę robić wszystko, by wspierać tę szkołę – deklaruje. I podkreśla, że do zespołu dołącza dziś średnio jedna osoba miesięcznie.

Firma Piotra to też wartość dodana dla całego nowosolskiego rynku, bo zatrzymuje zdolne umysły na miejscu. – Nie było tu nigdy firmy, jak nasza. Osoby, które tu studiowały po prostu wyjechały. Jednego pracownika ściągnęliśmy z Indonezji. Przez agencje dotarliśmy do tych ludzi, którzy ostatecznie wrócili w rodzinne strony. To bardzo fajne – mówi.

Sztuczna inteligencja? Byłem w szoku

Piotra zapytaliśmy też, czy boi się sztucznej inteligencji, której rozwój w ostatnich miesiącach niesamowicie przyspieszył.

– Tak. Mam do tego dystans – przyznaje. – Jestem zaskoczony tym, co potrafi Chat GPT. Naprawdę, byłem w szoku. To tak, jakbym miał wykwalifikowanego specjalistę, którego o coś zapytałem. Odpowiedź jest wypluwana w dosłownie kilka sekund. To niesamowite – komentuje.

Piotr przyznaje, że w jego firmie AI używana jest w bardzo ograniczonym zakresie. – Nie implementujemy jej. U nas robot to jest zaprogramowana maszyna – wyjaśnia.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content