Ćwierć wieku województwa z Unią Europejską w głównej roli (WIDEO)

Fot. Łukasz Wawer/LCI
Świętując 25-lecie województwa lubuskiego, trudno znaleźć miejsce, które bardziej nadawałoby się na forum dyskusji nad tym, co regionowi daje przynależność do Unii Europejskiej. Stąd kolejnej odsłonie Święta Województwa Lubuskiego w tym miasteczku towarzyszyła debata. Wnioski? Bez Wspólnoty Lubuskie nie byłoby takie samo i my nie bylibyśmy tacy sami. Bo Bytom Odrzański i inne nasze miasta to już jest Europa.

Scena i towarzyszące świętu atrakcje rozłożyły się na bytomskich błoniach, które powstają dzięki unijnym euro. Goście odwiedzili zrewitalizowany rynek, port odrzański, minęli odbudowany kościół ewangelicki… Można długo wymieniać inwestycje zrealizowane tu dzięki funduszom europejskim. Nic dziwnego to miasteczko, które może być wizytówką regionu, jest liderem w pozyskiwaniu unijnych funduszy.

– Wcześniej nie lubiłem gości, wstydziłem się – przyznaje burmistrz Bytomia Jacek Sauter. – Dziś prowadzę ich nawet na zaplecze rynku, nim też mogę się chwalić. Gdy wziąłem niedawno listę zrealizowanych zadań, sam nie mogłem uwierzyć. To fenomen, fundusze unijne zmieniły miasto nie do poznania. Zmieniły też nas. Czuć zaangażowanie mieszkańców. Dbają o otoczenia, ale też po raz pierwszy wspólnoty dokładają z własnych pieniędzy do remontów.

Regiony wiedzą lepiej

Bardzo często nie zdajemy sobie sprawy ze skali inwestycji zrealizowanych za unijne pieniądze, a tablice o tym informujące przestaliśmy już nawet zauważać.

– Jesteśmy tutaj z tej okazji, że świętujemy 25-lecie województwa lubuskiego – podkreślała lubuska marszałek Elżbieta Anna Polak. – To też jest przykład decentralizacji. Województwa lubuskiego wcześniej nie było, ale my oddolnie, siłą mieszkańców, postawiliśmy na swoim. Pomimo różnych antagonizmów zielonogórsko-gorzowskich udało nam się zbudować naszą tożsamość, zintegrować region. W tym procesie wielkie znaczenie miały fundusze unijne, bo byłoby nam bardzo trudno zbudować coś w regionie, wyrównać różnicę cywilizacyjną dzielącą nas od Europy. To właśnie nasza obecność w Unii Europejskiej dała nam pokój, bezpieczną pracę, ale też bardzo duże środki unijne, dzięki którym mogliśmy tworzyć tak piękne miejsca, jak błonia w Bytomiu.

Jak podkreślała marszałek, centralizacja ma bardzo negatywny wpływ na to, co dzieje się w naszych małych ojczyznach. Przekonaliśmy się, że samorządy, które wzięły sprawy w swoje ręce, o wiele lepiej inwestują i jest to nawet policzone, że kilka razy lepiej jest wydawana każda złotówka i euro. Widać to również w ostatnim czasie targanym kryzysami, że Unia Europejska okazała się wspólnotą, która reaguje na dynamiczną sytuację społeczno-gospodarczą właśnie na poziomie regionów. Gdyby regiony mogły dostać „swoją” część Europejskiego Planu Odbudowy z Komisji Europejskiej, już w Lubuskiem mielibyśmy nowe obiekty, a w firmach – nowe linie technologiczne. Niestety z powodu braku praworządności Krajowego Planu Odbudowy wciąż nie mamy. W ramach KPO Polsce należne jest 36 mld euro.

fot. Łukasz Wawer LCI
Lubuskie było pierwsze

Marek Prawda, socjolog i dyplomata, stały przedstawiciel Unii Europejskiej w Rzeczypospolitej Polskiej dodał, że kiedy wybuchła pandemia COVID-19, województwo lubuskie było pierwszym, które wystąpiło z wnioskiem, by przekierować pieniądze na rzeczy ważne w kontekście walki z pandemią.

– Komisja Europejska wzięła z tego przykład i w ciągu kilkunastu dni przygotowała taką regulację dla wszystkich, bo było wiadomo, że dzieje się coś strasznego i trzeba szybko zareagować – dodaje. – Unia zaczęła słuchać regionów. To było dla nas najciekawszym zdarzeniem w tym całym nieszczęściu. Jednak od tamtego czasu zaszły dwie najważniejsze zmiany: premiowane są te projekty, które zmieniają rzeczywistość. Po wybuchu wojny w Ukrainie Unia Europejska nauczyła się zaś kroczenia po scenie międzynarodowej. I skończył się urlop od geopolityki, bo dziś o demokrację trzeba walczyć.

Zapraszamy do obejrzenia relacji wideo:

Bo, jak podkreślał też burmistrz Jacek Sauter, w naszym związku z Unią Europejską pieniądze są ważne, ale nie najważniejsze. Musimy pracować

– W 2000 roku chcieliśmy pokazać, że musimy przełamywać złą historię polsko-niemiecką. W moim mieście uhonorowaliśmy na cmentarzu komunalnym niemieckich mieszkańców, którzy są tam pochowani i poetę Jochena Kleppera, który z żoną Żydówką popełnił samobójstwo, bo hitlerowcy chcieli ją wywieźć do obozu koncentracyjnego. Wtedy nie było żadnego protestu. Wydało mi się, że społeczeństwo dorosło do tego, żebyśmy zaczęli mówić i o niemieckiej historii miasta, i o tym, że i Polacy i Niemcy robili wszystko, żeby to miasto było piękne i zadbane. W 2021 r. odsłanialiśmy tablicę tego samego Jochena Kleppera na budynku kamienicy, w której się urodził. Były protesty w mieście. Wtedy zrozumiałem, że straciliśmy 20 lat. Jeżeli straciliśmy ten czas, to teraz mamy obowiązek walczyć, bo widzimy, jak ważne są te wartości: współpraca i pojednanie. Nie możemy rezygnować z takich idei.

Sauter dodał, że  cieszy się, że jest organizacja, która trochę Polaków pilnuje, bo boi się centralizacji kraju, boi się tego, że nie korzystamy z tych pieniędzy, które na nas czekają. I przyznaje, że w dłuższej perspektywie często okazuje się, ze wymogi unijne to po prostu chęć uchronienia nas przed błędami, które popełniono w „starych” krajach Unii.

Gospodarka głupcy!

– Gospodarka jest niezwykle ważna – komentuje Marcin Jabłoński, członek zarządu województwa lubuskiego. – Wszystkie komplikacje związane wcześniej z pandemią, spowolnieniem gospodarczym, a teraz – wskutek wojny w Ukrainie, powodują, że gospodarka jest na pierwszym miejscu wśród pięciu najważniejszych celów Unii Europejskiej. U nas są to ogromne środki – prawie 100 mln euro, które będziemy chcieli jak najefektywniej przeznaczyć na wsparcie lubuskich przedsiębiorców.

Do wspierania lokalnej gospodarki samorząd przygotowywał się, aktualizując strategię rozwoju województwa. Powstał również program innowacji, który jest wykazem projektów związanych z badaniami i rozwojem regionu. Poza tym założenia nowej perspektywy środków unijnych w ramach programu Fundusze Europejskie dla Lubuskiego 2021-2027 były prezentowane na spotkaniach z samorządowcami i mieszkańcami we wszystkich powiatach. I Marcin Jabłoński nie rozumie, jak ze stolicy mogą płynąć informacje, że nie potrzebujemy pieniędzy z Unii. To eufemistycznie mówiąc głupota i brak odpowiedzialności.

fot. Łukasz Wawer LCI
Unia od pożarów

Zarówno burmistrz Sauter, jak i Marek Prawda podkreślali, że Unia Europejska ma prawo stawiać pewne wymagania.

– Unia jest na zakręcie, chce zmieniać rzeczywistość – tłumaczył dyplomata. – W związku z tym zamiast jednego budżetu mamy teraz dwa, które mają nie tylko odbudowywać Unię po pandemii, nie tylko pomagać usuwać deficyty, ale i zmieniać rzeczywistość. A to oznacza, że część państw musi dużo więcej płacić. Ci, którzy więcej wkładają, niż wyjmują, oczekują, że te pieniądze będą wydawane uczciwie, że nie będzie się wspierało tych, którzy rozbijają Unię. To jest cała tajemnica nowych warunków, nazywanych Unią solidarności warunkowej.

Jednak prawdziwą pointą tej dyskusji były twarze bytomskich strażaków, gdy odbierali efektowny wóz strażacki.

– To spełnienie moich marzeń, chciałem, aby moi strażacy mieli sprzęt najlepszy w województwie – mówi prezes bytomskich ochotników Jarosław Intek, który z wdzięczności wyściskał lubuską marszałek. – To nietypowy wóz, jeden z nielicznych w Polsce, dostosowany m.in. do gaszenia instalacji pod napięciem. Sama pompa na nim zamontowana jest warta pół miliona.

A później? Później była doskonała zabawa. Smolasty, Urszula i party aż po blady świt. Słowem bytomskie 25. urodziny województwa i samorządu wypadły okazale.

fot. Łukasz Wawer LCI

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content