Pogoń Świebodzin na wyjeździe rozgromiła 7:1 Drzonkowiankę Racula w meczu piłkarskiego Pucharu Polski na szczeblu województwa. Dwie bramki dla gości zdobył Marcin Lisowski. Gola dla gospodarzy strzelił z rzutu karnego Marek Wolak.
Występująca w IV lidze Pogoń była zdecydowanym faworytem środowego (16 sierpnia) spotkania i nie zawiodła. Grająca w klasie A Drzonkowianka nie miała zbyt wiele argumentów. Różnicę dwóch klas widać było bardzo wyraźnie.
Goście ze Świebodzina objęli prowadzenie już w 7 minucie. Nikodem Rafalik zagrał do Kacpra Kalinowskiego, który jako pierwszy pokonał Błażeja Czerniachowskiego. W 29 minucie Jakub Śliwiński wypuścił w uliczkę Rafalika i było 0:2. Przed przerwą Pogoń strzeliła jeszcze jedną bramkę. Trójkową akcję: Patryk Nidecki – Marcin Szymański – Damian Cieciński wykończył ten ostatni.
W drugiej połowie przyjezdni w 49 minucie podwyższyli na 4:0. Tym razem asystę zaliczył Jędrzej Giecołd, a do siatki trafił Marcin Lisowski. Niespełna kwadrans później Drzonkowianka zdobyła honorowego gola. Przy dośrodkowaniu sędzia odgwizdał faul na Damianie Baturze i podyktował rzut karny. Jedenastkę wykorzystał doświadczony Marek Wolak.
Rzut karny dla Drzonkowianki Racula. Strzela Marek Wolak
Tymczasem Pogoń dołożyła jeszcze trzy bramki. W 74 minucie pięknym strzałem z około 25 metrów popisał się Lisowski, więc Czerniachowski skapitulował po raz piąty. Pięć minut później z rzutu wolnego dośrodkował Rafalik, a Mateusz Gmur zapakował samobója. W 86 minucie wynik spotkania ustalił Nidecki, wykorzystując podanie od Rafalika.
Rzut wolny dla Pogoni Świebodzin. Mateusz Gmur strzela bramkę samobójczą
Marcin Lisowski: To nie było nasze najmocniejsze tempo
– Wygraliśmy bez problemu. Mieliśmy założenia, żeby potrenować. Wiemy, że to A klasa, ale nie lekceważyliśmy przeciwnika – podkreślił Marcin Lisowski. – Skupiamy się też na lidze, więc to nie było nasze najmocniejsze tempo. Skupiliśmy się na tym, co trener kazał nam robić, i wynik pokazuje, że jednak to zrobiliśmy. Bardzo fajny mecz.
O golu, który był ozdobą środowego spotkania, Marcin powiedział tak: – Bardziej bramkarz popełnił błąd, stał za blisko krótkiego słupka i piłka wpadła mu za kołnierz. Ale to i tak nie była bramka stadiony świata.
– Początek na pewno był ciężki, miejscowi fajnie podeszli, ale też pogoda była męcząca – dodał Marcin. – Pod koniec słońce już zeszło i nie było tak intensywnie.
Krzysztof Kaczmarczyk: W pewnych momentach byliśmy nerwowi
– Najważniejsze, że wygraliśmy – stwierdził Krzysztof Kaczmarczyk, trener Pogoni. – Ale też chcieliśmy to potraktować jak trening. Chcieliśmy zrobić pewne rzeczy z problemu meczowego, co graliśmy w weekend. I trudno coś powiedzieć, bo boisko, trawa wysoka i ciężko się grało. Ale i tak uważam, że w pewnych momentach byliśmy nerwowi i za łatwo oddajemy piłkę.
Jak ekipa ze Świebodzina czuje się na początku sezonu? – Trudno coś określić, bo to jest nowy zespół, o innych profilach zawodników, inne ustawienie, inna organizacja… – tłumaczył trener Kaczmarczyk. – Szukamy czegoś nowego, ale zostawiamy to, co jest dobre. Szkoda, że w weekend przegraliśmy [1:2 z Dębem w Sławie – red.], bo przynajmniej w drugiej połowie powinien być remis.
Trener Kaczmarczyk objął Pogoń przed tym sezonem. Jak czuje się w nowej rzeczywistości? – Dla mnie to jest chyba najtrudniejsze wyzwanie – ocenił. – Nie trenujemy codziennie, tak jak miałem zawsze do tej pory [w akademii Stilonu Gorzów – red.]. Trenujemy trochę inaczej, tak jak się trenuje w IV ligach. Wiadomo, chłopcy są też zmęczeni po pracy. Tutaj trochę bardziej pracujemy na relacjach. Zobaczymy, co będzie dalej. To nie jest łatwe, ale też jest fajne.
Marek Wolak: Dobra lekcja od zespołu o dwie klasy wyżej
– Zawsze jest uśmiech, jak się strzela bramki – przyznał Marek Wolak. – Co tu dużo mówić… Dobra lekcja od zespołu o dwie klasy wyżej. Przed naszymi chłopakami – nie ujmując im – bardzo dużo pracy. Przede wszystkim to są młode chłopaki, które muszą się jeszcze dużo uczyć, wyciągać wnioski. W sobotę jest liga, także dzisiaj dobra lekcja. Trzeba zaciskać zęby i iść do przodu.
Jaka w takim razie jest forma Drzonkowianki tuż przed startem sezonu w klasie A? – Na tle takiego zespołu było widać niezbyt rewelacyjne przygotowanie do ligi – skomentował Marek. – Myślę, że w sobotę pokażemy się z dobrej strony, bo jest prognostyk, jest potencjał w tym zespole. I najważniejsze, że chłopaki chcą.
– Cieszę się, że mogę chłopakom pomóc – dodał doświadczony napastnik, który jest nowym nabytkiem drużyny z Raculi. – Myślę, że wniosę coś do tego zespołu, że młodsi koledzy będą mogli podpatrzyć, jak niektóre rzeczy się robi. Jest nas czterech typowych oldbojów, a reszta to sama młodzież. Lekko nie będzie, ale myślę, że walecznością, ambicją spokojnie poradzimy sobie w A klasie.
Wyniki wszystkich spotkań pierwszej rundy Pucharu Polski na szczeblu województwa znajdziesz TUTAJ
Fotogaleria z meczu Drzonkowianka Racula – Pogoń Świebodzin