Nie będzie już odwołanych pociągów? Sejmik dyskutował o kolei (ZDJĘCIA)

– Sytuacja się stabilizuje – mówił na wrześniowym sejmiku dyrektor zielonogórskiego oddziału Polregio, Krzysztof Pawlak. To najważniejsza deklaracja, jaka padła podczas długiej dyskusji na temat stanu połączeń kolejowych w Lubuskiem.

W punkcie mającym informować o bieżącej pracy zarządu województwa wywiązał się spór o jakość połączeń kolejowych realizowanych na terenie Lubuskiego. Radny Marek Surmacz nawiązywał do dramatycznych doniesień z Gorzowa, gdzie opóźnienia liczone są w dziesiątkach minut. – Z tego co się orientujemy, to problemy są nie tylko na północy, ale na obszarze całego województwa. Czy zarząd w ogóle panuje nad wykonywaniem swoich czynności nadzorczych? – pytał radny PiS, który jeszcze tego samego dnia rano, na antenie Radia Gorzów obarczał winą za sytuację na kolei marszałek Elżbietę Annę Polak.

– Wszyscy dobrze wiemy, jak niebezpiecznie jest prowadzić kampanię na torach. Można zostać rozjechanym – komentowała na sejmiku pani marszałek.

– Nie mamy sobie absolutnie nic do zarzucenia. Zarząd w pełni realizuje podpisaną umowę ze spółką skarbu państwa, nadzorowaną przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.

Pani marszałek podkreślała, że tylko w tym roku województwo dofinansowało przewozy regionalne kwotą 117 mln zł. – 23 mln przeznaczyliśmy na naprawy taboru, a dziś na sesji wprowadzamy 44 mln zł na zakup pociągów. Wcześniej kupiliśmy 23 pociągi – wyliczała.

– Wszystkie warunki umowy zarząd wykonuje zgodnie z zapisami. Nasza cierpliwość już się skończyła, bo w ubiegłym roku nie 700 a 3158 połączeń odwołała Polregio. W tym roku tylko w sierpniu to było 700 połączeń.

– Zarząd województwa wystąpił do spółki Polregio o natychmiastowy i niezwłoczny raport dotyczący realizacji umowy. Pod wpływem naszych rozmówi i negocjacji realizowany jest w spółce program naprawczy.

– Lubuszanie mają pełne prawo być rozgoryczeni z powodu tej sytuacji. Nie ma zgody, by w dalszym ciągu pisowska spółka prowadziła kampanię na lubuskich torach.

Zakup taboru? Ślepa uliczka

O szczegółach wspomnianego programu naprawczego mówił Marcin Jabłoński, członek zarządu województwa. – Samorząd województwa owszem jest odpowiedzialny za organizację przewozów regionalnych, natomiast bezpośrednio ich nie realizuje.

– Samorząd w ostatnich pięciu latach podjął ogromne wysiłki, by rozbudować i zintensyfikować przewozy regionalne. Pięć lat temu nakłady z budżetu województwa to było ponad 50 mln zł. Dziś jest to prawie 120 mln zł.

Połączenia obsługuje 20 pojazdów spalinowych, przy zapotrzebowaniu sięgających 16 pojazdów. – Są jednak w niedobrym stanie, z powodów, za które odpowiada Polregio, bo nie ma zasobów by je odpowiednio szybko remontować. Wszystko to jest opisane w umowie, którą podpisaliśmy trzy lata temu, na 10 lat.

– Przez krótki czas cieszyliśmy się ze wzrostu liczby połączeń, z odtworzonych połączeń. To wszystko powodowało, że pojazdy pokonywały coraz więcej kilometrów, do czego należało się przygotować. Myślę tu o obowiązkach ciążących na Polregio. Okazało się jednak, że organizacja pracy taboru jest niewystarczająca – mówił.

Marcin Jabłoński wspominał też o wielomilionowych karach, jakie zarząd województwa nalicza spółce Polregio. – To oczywiście żadna pociecha, bo kary nie jeżdżą – komentował.

– Główną bolączką jest fakt, że ponad 70 proc. linii kolejowych w Lubuskiem jest niezelektryfikowanych. Oznacza to, że tam muszą poruszać się pojazdy spalinowe. A dziś, zgodnie z zapisami różnych polityk unijnych, nie możemy kupować taboru emisyjnego. Jest to ślepa uliczka

– Dlatego też samorząd województwa od wielu lar zabiega, by główny szlak, linia 203 został wreszcie zelektryfikowany – podkreślał przypominając, że przedstawiciele rządu od wielu lat taką modernizację obiecywali. – Za ten proces odpowiada państwo. Tymczasem nic takiego się nie dzieje. Prezes PLK powiedział, że modernizacji tej linii nie ma do roku 2030 – mówił Jabłoński.

Województwo jest też trakcie procedur zakupowych dwóch nowoczesnych pojazdów hybrydowych. Kolejny szynobus ma do nas trafić po dofinansowaniu z programu Polski Ład. Jabłoński podkreślał jednak, że bez pieniędzy z KPO będą to tylko doraźne próby naprawy sytuacji.

Minister nie miał o tym zielonego pojęcia

Głos zabrała też obecna na sejmiku posłanka Krystyna Sibińska, zasiadająca m.in. w komisji infrastruktury. Przytoczyła fragment pisma, które otrzymała od prezesa Urzędu Transportu Kolejowego, a które dotyczyło kontroli w zielonogórskim oddziale Polregio. – Stwierdzono dwie nieprawidłowości. Brak zapewnienia właściwych zasobów w celu realizacji przewozów oraz brak zapewnienia przewozu zastępczego – cytowała.

Mowa też była o „bezprawnych praktykach naruszających zbiorowe interesy pasażerów”.

– To pismo potwierdza, że Polregio dzieje się bardzo źle. Mieliśmy specjalne posiedzenie komisji poświęcone sytuacji w spółce. Pracownicy mówili, że nic dobrego się tam nie dzieje, że ciągłe zmiany prezesów sprawiają, że cała firma stoi na skraju załamania. A odpowiadający za to minister i jego pracownicy nie mieli o tym zielonego pojęcia – mówiła Sibińska.

Pytania zadawali też kolejni radni.

Anna Chinalska: – Młodzież nie otrzymała miejsc w internatach, bo ma dobre połączenia szynobusem. Sprawdziłam. 7 września pociąg z Rzepina powinien być w Bytnicy o 6:50. Był spóźniony o 105 minut. 8 września o 56 minut – wyliczała podkreślając, że część połączeń odwołano, a na część podstawiono tabor o nieadekwatnej liczbie miejsc.

Sławomir Kowal: – Co nas trzyma by być uzależnionym od pisowskiej spółki? Są dobre przykłady kolei, na przykład na Dolnym Śląsku. Czas na odważne decyzje. Zacznijmy od rozmów nad przejęciem części połączeń.

Kulczycka: – Dlaczego ciągle angażujemy nasz tabor? Dlaczego Polregio nie kupi własnego? Mamy przed sobą jeszcze siedem lat współpracy. My się mobilizujemy, a oni robią tylko tyle, ile muszą.

Siadamy do stołu z Dolnym Śląskiem i Wielkopolską

Marszałek Polak: – W spółce Polregio samorząd lubuski ma nieco ponad 1 proc. Nie mamy wpływu na funkcjonowanie tej spółki. Przypominam, że dochody z tytułu funduszu kolejowego są od lat są na takim samym poziomie i wynoszą 6,8 mln zł. A przypominam, że dziś na sesji wprowadzamy 44 mln na zakup pociągu – komentowała.

– Nie jesteśmy bez wyjścia. Polregio nie jest monopolistą. Wysłałam ostateczne wezwanie do realizacji warunków umowy. Naliczyliśmy w sumie 7,5 mln zł kar. To dyskwalifikuje stronę umowy w naszych oczach.

– Nie chcemy całkowicie rezygnować . Porozumienie zawsze można podpisać, ograniczając realizację do tego, z czym Polregio sobie poradzi. Niech określi się, jaki zakres jest w stanie realizować. Wtedy siadamy do stołu i rozmawiamy z Kolejami Dolnośląskimi, Kolejami Wielkopolskimi czy Arrivą – mówiła marszałek Polak podkreślając, że marszałkowie ościennych województw są chętni do pomocy.

Od piątku wszystkie pociągi kursują

Ale głos zabrał przede wszystkim dyrektor lubuskiego oddziału Polregio, Krzysztof Pawlak: – Z trudem słucham tych słów i przyznaję, że sytuacja do tej pory nie była najlepsza – podkreślając, że stanowisko, ponownie zresztą, objął niedawno, bo 1 lipca.

Pawlak zaznaczył, że program naprawczy obejmował m.in. pozyskanie taboru. – Wywiązaliśmy się z tego. Mieliśmy jeden pojazd, mamy dziesięć – wyjaśnił.

– Podjęte były też działania związane z reorganizacją połączeń. Na części linii uruchomiliśmy obsługę kombinowaną – wyliczał. – Program zakładał też pozyskanie pracowników, co też się dzieje – dodał.

Dyrektor podkreślał, że sytuacja „powoli się stabilizuje”. – Od piątku wszystkie pociągi kursują – zaznaczył. Dodał też, że spółka nie ma wpływu na sytuacje, jak ta z północy województwa, gdzie pociąg obrzucono kamieniami i ostrzelano z wiatrówki.

Pawlak wyjaśniał, że dużo pojazdów utknęło podczas przeglądów, bo na rynku brakuje części. Ale wskazywał też plusy. – Odrobiliśmy lekcje. Jesteśmy pół roku do przodu z wyborem wykonawców. Dziś sytuacja jest stabilna. Dziś wraca kolejny pojazd do ruchu – mówił.

Dodatkowo na każdym przystanku kolejowym zawisł numer telefonu do dyspozytora.

Padła też deklaracja: – W najbliższych dniach sytuacja się ustabilizuje. Wracają pojazdy, na październik zaplanowane są kolejne powroty z naprawy. Myślę, że nie będzie odwołań – mówił dyrektor Pawlak. Podkreślił też, że priorytet otrzymają połączenia, dzięki którym Lubuszanie dojeżdżają do szkół i pracy.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content