Wadim Tyszkiewicz: – „Nowe porozumienie paradyskie”? To nieczysta zagrywka (WIDEO)

Kolejni politycy, parlamentarzyści i samorządowcy odcinają się od dziwnego pomysłu prezydentów Gorzowa, Zielonej Góry i Nowej Soli. Jutro w Paradyżu organizują konferencję pn. “Nowe Porozumienie Paradyskie”. Czy faktycznie chodzi o troskę o województwo, czy o zamysł stworzenia politycznego tworu na wybory samorządowe? Jaka jest ewentualna przyszłość inicjatywy trzech prezydentów?

Gościem „Rozmowy Dnia” był senator Wadim Tyszkiewicz, były prezydent Nowej Soli.

-Jutro jestem w Warszawie i tam pracuje. Z pewnością nie wybieram się do Paradyża. Samo miejsce jest takie symboliczne wprawdzie, ale jednak jest to miejsce, które bardziej wiąże mi się z kościołem, z wiarą i można sobie zadać pytanie: gdzie jest sacrum, a gdzie profanum? Jeżeli wykorzystuje się takie miejsca do promowania swoich idei, niekoniecznie klarownych i czystych, to mi to nie odpowiada – mówił Tyszkiewicz o tym, czy weźmie udział w konferencji organizowanej przez Milewskiego, Kubickiego i Wójcickiego.

Były prezydent Nowej Soli nie ma żadnych wątpliwości, że tego typu inicjatywa, na kilka miesięcy przed wyborami, ma charakter czysto polityczny i nie można mieć tutaj żadnych wątpliwości.

-Czas jest wyjątkowy, bo zbliżają się wybory samorządowe, więc ktoś próbuje budować jakąś swoją pozycję na strachach. Badania były robione, są robione, będą robione, ale nigdzie się nie spotkałem z dyskusją temat nowego podziału administracyjnego kraju i likwidacji województw – podkreślał.

Tyszkiewicz odniósł się także do badań Instytutu Sobieskiego, na które powołują się prezydenci, a co tak naprawdę miało doprowadzić do startu inicjatywy „Nowego Porozumienia Paradyskiego”. Zdaniem lubuskiego senatora włodarze trzech prezydenckich miast w naszym regionie wykorzystują badania jako pretekst do straszenia ludzi rozpadem Lubuskiego i ma to być dla nich paliwo w wyborach do sejmiku wiosną 2024 roku.

-To, że jacyś naukowcy robią określone badania na zasadzie „co by było, gdyby było”, to jest na tej zasadzie, co by było gdybyśmy połączyli, gdyby było mniejsze, większe, przesunięte na północ, na południe. Od tego są naukowcy, ale tych wariantów jest przecież sporo, można wymyślić jeszcze kolejnych pięć i straszyć ludzi. Oczywiście, że trzeba być czujnym, ale nie na tym etapie. Nikt, ale to nikt dziś w polityce nie rozmawia na temat zmian administracyjnych kraju. Dla mnie to jest ewidentna zagrywka pod wybory, które odbędą się wiosną i tyle – przekonywał.

Cała rozmowa:

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content