Zakola i meandry. Szczyt bezczelności (FELIETON)

Mężczyzna przy stoliku
Andrzej Flügel: Prezes Jarosław chce walczyć z Zielonym Ładem! Nie zająknął się oczywiście, że wszystkie, jak się okazało uciążliwe dla nas, elementy owego ładu, zaakceptował i podpisał premier Morawiecki
To, co rządzący wyrabiali przez dwa miesiące po 15 października, było niespotykane po 1989 roku. A teraz mówią, że właśnie oni będą uczyć swoich następców demokracji – pisze Andrzej Flügel w felietonie „Zakola i meandry”.

Pan Bogdan i zapewne wielkie rzesze ludzi wreszcie się doczekali. Dwutygodniowy rząd premiera Morawieckiego, a co za tym idzie rządy prawicy, przeszedł do historii.

Wydawało się, że w momencie, kiedy PiS, mimo iż rzeczywiście zdobył najwięcej głosów, ale w sumie za mało, by rządzić, przynajmniej w tej sytuacji zachowa się przyzwoicie. Nic z tego. Nowy rząd jeszcze nie powstał, a już został poddany miażdżącej krytyce. Atak na przyszłego ministra spraw zagranicznych jest tego najlepszym przykładem. Oni najpierw na to ważne stanowisko desygnowali gościa od czystek, wywalającego doświadczonych dyplomatów i uważającego, że istnieje kraj San Escobar. Potem wystawili zahukanego naukowca, nazwanego przez generalissimusa Jarosława eksperymentem. Wreszcie figuranta bez właściwości, który powinien odpowiadać za aferę wizową. Teraz mają czelność krytykować tego, który już wcześniej pokazał, że ma wiedzę, kompetencje i świetnie obraca się w świecie dyplomacji. Nawet jeśli czasem coś chlapnie i ostro się wypowie, jawi się na tle tych trzech poprzedników jak zawodnik z zupełnie innej ligi.

Zresztą niech tam, przecież prawem opozycji jest krytykować adwersarzy. Niech więc szukają dziury w całym. Natomiast to, co wyrabiali przez dwa miesiące po 15 października, było niespotykane po 1989 roku. Te żałosne trzymanie się stołków, to upychanie swoich na różnych stanowiskach w instytucjach, gdzie mają jeszcze władzę, te dokonywane w ostatniej chwili nominacje, skoki na kasę i wszelkie inne niegodziwości. Wszystko to pokazuje, że dla nich na pierwszym miejscu był własny interes, potem partyjny, następnie kolegów, krewnych i znajomych o tych samych poglądach i może wreszcie na czwartym miejscu interes kraju. Oczywiście tę pozorną troskę o Polskę mają na ustach i w deklaracjach non stop. Cały czas, osobliwie kiedy dochodzi do dyskusji sejmowych, na które wcześniej nie zezwalali, gadają o konstytucji. Mówią, że właśnie oni będą uczyć swoich następców demokracji. Oni, którzy przepychali ustawy kolanem, ekspresowo załatwiali sprawy, na których im zależało, lekceważyli wszelkie uwagi i poprawki ówczesnej opozycji, teraz przyjmują pozę skrzywdzonych, uczciwych, domagających się poszanowania praw i regulaminów!

Czy może być większa bezczelność? Niestety, pan Bogdan myśli, że może. O czym pewnie niedługo się przekonamy.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Latynoska Noc w Muzeum Ziemi Lubuskiej

Jedyna taka noc… (FOTO)

Wyjątkowa noc w roku, gdy muzea są nie tylko otwarte do późnych godzin nocnych, ale wręcz tętnią życiem, gwarem i muzyką. Tego dnia cisza jest

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content