Koszykarki Invest In The West Enei Gorzów pokonały Union Feminine Angers w meczu 1/16 finału EuroCup Women. Zwycięstwo pewnie mogło być bardziej okazałe, ale trzeba brać za dobrą monetę to, co udało się ugrać. Rewanż 20 grudnia we Francji.
Invest In The West Enea Gorzów – Union Feminine Angers 74:67 (22:18, 22:15, 17:19, 13:15)
Invest In The West Enea: Bibby 19 (2×3, 7 zbiórek, 8 asyst, 9 przechwytów), Tsineke 14 (1×3, 5 strat), Telenga 11 (4/6 za dwa, 18 zbiórek), Wentzel 10 (1×3), Jakubiuk 8 (6 zbiórek) oraz Jones 12 (6/9 za dwa, 11 zbiórek), Kuczyńska 0, Pszczolarska 0.
Zespół z Gorzowa po raz drugi z rzędu wyszedł z grupy rozgrywek EuroCup Women i znów ma szanse na awans do Top 16. W środę (13 grudnia) we własnej hali dziewczyny poradziły sobie z wyżej notowanymi rywalkami z Francji. Były lepsze o 7 punktów – tylko i aż. I choć nie ma sensu ciosać kołków na głowach sędziów, warto jednak zauważyć, że w kilku przypadkach byli cokolwiek pobłażliwi dla przyjezdnych. Zwłaszcza w sytuacjach, które natychmiast powinny zakończyć się przewinieniem technicznym, ale przy ewidentnych faulach przy rzutach spod kosza. Ale nic to, przeszłości odkręcić się nie da – trzeba skupić się na rewanżu.
Chloe Bibby na drodze do quadruple-double
Po pierwszej kwarcie gorzowianki miały na koncie aż 13 zbiórek, ale i aż 5 strat. Nad rywalkami górowały także w skuteczności rzutów za dwa: 9/15 (60 proc.) – 4/14 (28,75 proc.). Na tym poziomie w dwumeczu trzeba jednak patrzeć nie tyle na statystyki, ile na przewagę punktową. W tym elemencie w drugiej ćwiartce było już naprawdę obiecująco. W 19 minucie, po rzutach wolnych Chloe Bibby, zrobiło się 40:25.
Na półmetku liderka miejscowych, czyli właśnie Bibby, na koncie miała 13 punktów, 5 zbiórek, 5 asyst i 6 przechwytów. Można by rzec, że była na dobrej drodze do quadruple-double – rzeczy niebywale rzadko spotykanej nawet na parkietach NBA! Ale jako się rzekło, nie statystykami powinniśmy się ekscytować…
W końcówce meczu trójka za trójkę
W trzeciej kwarcie przewaga gorzowianek niebezpiecznie stopniała do 4 punktów. Później jednak wróciła do rozmiarów dwucyfrowych – maksymalnie do 61:48 po trójce Bibby w 29 minucie. W decydującej odsłonie miejscowe od początku starały się grać długo, wykorzystując niemal całe 24 sekundy na oddanie rzutu. I słusznie! Ostatnie dwucyfrowe prowadzenie mieliśmy w 40 minucie, po kolejnej trójce Bibby. Ale na koniec rywalki też odpowiedziały trójką.
Rewanż 20 grudnia we Francji. Początek emocji o godz. 20.00. Transmisję będzie można śledzić na stronie www.fiba.basketball/eurocupwomen/23-24