Więcej wstydu! (FELIETON)

Fot. Pixabay
No i stało się. Wszystko jasne. Poseł Morawiecki bezczelnie okłamał prezydenta Andrzeja Dudę, że posiada większość sejmową, a Andrzej Duda albo naiwnie mu uwierzył, albo postanowił współuczestniczyć w mistyfikacji podszytej kłamstwem. Nie wiadomo co gorsze. Żaden z nich wstydu jednak nie czuje, więc skompromitowanym politykom życzmy na święta więcej wstydu.

Wskutek mistyfikacji Morawieckiego i Dudy, Polska straciła 57 dni, bo tyle minęło od wyborów wygranych przez „Koalicję 15 Października” do uzyskania przez jej rząd wotum zaufania i zaprzysiężenia. Co się zdarzyło w ciągu tych 57 dni? Tego się dopiero dowiemy.

Na razie wiemy o bezczynności pseudorządu Morawieckiego w sprawie paraliżu ciężarówek na granicy polsko-ukraińskiej. Wiemy o spotkaniach „ministra” od spraw zagranicznych pana Szynkowskiego vel Sęk z węgierskimi poplecznikami Putina. Wiemy, że odchodzący rzecznik praw dziecka zdążył jeszcze przyznać Odznakę Honorową za Zasługi dla Ochrony Praw Dziecka odchodzącej małopolskiej kurator oświaty, która zasłynęła z homofobii i antyszczepionkowych fake-newsów. Wiemy o nagłych przetargach na zakup niszczarek dla ABW i MSWiA, z dostawą nie później niż 15 grudnia, dzięki czemu zacieranie śladów urosło do rangi symbolu odchodzącej władzy…

A co mogłoby się zdarzyć w ciągu tych 57 dni, gdyby nie obstrukcja Morawieckiego i Dudy? Tego się nie dowiemy. Ale pofantazjujmy. Może poznalibyśmy już pierwsze ustalenia komisji śledczej ds. wyborów kopertowych i dowiedzieli się czy i dlaczego np. taki prezydent Zielonej Góry uległ presji PiS i udostępnił Poczcie Polskiej spisy wyborców, podczas gdy większość samorządowców temu nie uległa? Może byłoby już porozumienie z przewoźnikami i stroną ukraińską w sprawie odblokowania korków na granicy? Może na antenie TVP Info nie byłoby już pasków podważających wyborczy werdykt Polaków z 15 października?

Upór pisowskich notabli w trzymaniu się stołków sprawił, że indolentne państwo trwało przez kolejne 57 dni. Zupełnie bez sensu, bez celu i ze szkodą dla obywateli. To było państwo, które rozzuchwalało agresywnych demagogów o faszystowskiej proweniencji, takich jak Braun czy Bąkiewicz. Tego pierwszego – Brauna – nieudolne państwo PiS nie potrafiło ukarać za najście na Niemiecki Instytut Historyczny i zniszczenie mównicy w maju tego roku, a to poczucie bezkarności doprowadziło do jego ataku z gaśnicą na żydowską menorę chanukową w sejmowym hallu. Tego drugiego – Bąkiewicza – państwo PiS rozpieszczało milionowymi dotacjami na działalność założonych przez niego organizacji, mimo że ten słynął m.in. z gloryfikowania Janusza Walusia – mordercy skazanego na dożywocie za zabójstwo przywódcy południowoafrykańskich komunistów.

Bezgraniczny fanatyzm posłów PiS zaprezentowany w Sejmie po expose Tuska pokazał, że to ugrupowanie będzie do ostatniego tchu, wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi, przy każdej nadającej się okazji sypać piach w tryby nowej ekipie i opóźniać jej działania. Godzinami zadawali Tuskowi pytania (w większości bezsensowne), a kiedy szaleniec Braun biegał z gaśnicą po sejmowym hallu, to zażądali przerwania obrad do następnego dnia, byle tylko odwlec zaprzysiężenie nowego rządu choćby o jeden dzień. Już wiadomo, że każdy haniebny czyn będą w stanie wykorzystać instrumentalnie, by zaszkodzić Tuskowi.

U źródeł takiego podejścia legło kłamstwo założycielskie Morawieckiego, który wprowadził prezydenta w błąd zapewniając go, że „posiada większość sejmową”. Prezydent – świadomie lub nieświadomie – stał się wspólnikiem tego oszustwa i przez kolejnych 57 dni wszyscy bezwstydnie udawali, że czarne jest białe, a białe jest czarne. Mimo, że wszyscy wiedzieli jak jest.

Co musiałoby się stać, żeby zaczęło być normalnie, prawdziwie i szczerze? Otóż politycy musieliby nauczyć się pokory i cierpliwości od zwykłych wyborców. Tych wyborców, którzy 15 października czekali godzinami w kolejkach do urn wyborczych, by odsunąć Morawieckiego od władzy. A kiedy potem Morawiecki robił ich w balona przez 57 dni, to cierpliwie czekali, aż konstytucyjne terminy upłyną i wyrok zostanie wykonany.

Politycy PiS zachowują się dziś tak, jakby nie wiedzieli, że odchodzą w niesławie. Jakby nie wiedzieli, że ich zamach na demokrację i ich pokraczna, pełzająca dyktatura, została napiętnowana przez wyborców. Jakby myśleli, że przegrali tylko dlatego, że wydali za mało publicznych pieniędzy na swoją kampanię i zlecili za mało filmików na tik-toku. Zachowują się tak, jakby nie czuli żadnego wstydu.

Tak więc na święta i na cały następny rok trzeba im życzyć więcej wstydu.

Poprzedni felieton – TUTAJ

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wystartował nowy sejmik lubuski (FOTO)

Pierwsze posiedzenie sejmiku kadencji 2024 – 2029 za nami. Przewodniczącą została radna Anna Synowiec. I to na razie tyle. Sesja będzie kontynuowana 13 maja. Pierwszą

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content