Zakola i meandry. Lis Witalis (FELIETON)

Mężczyzna przy stoliku
Andrzej Flügel: Mamy dwa plemiona żyjące nad Odrą i Wisłą. Każdy dzień, każda sprawa, jakiś nowy pojawiający się temat pogłębia ten podział
Czołowi przedstawiciele dotychczasowej szczujni przenieśli się do małej prawicowej telewizji. Niech sobie knują, jątrzą, niech plują. Dla swoich widzów, ale za własne pieniądze – pisze Andrzej Flügel w felietonie „Zakola i meandry”.

Pan Bogdan w ostatnich godzinach starego 2023 roku myślał, że już go nic nie zaskoczy, bo trzeba przyznać, że te minione 12 miesięcy przyniosło wiele zmian, z tą najszczęśliwszą i największą. Było też sporo dziwnych sytuacji, zachowań polityków, szczególnie tych rządzących do niedawna krajem, idiotycznych wypowiedzi, głupawek, bezczelności.

Całość dziwnych wypasów pięknie podsumował pan prezydent w swoim niby-orędziu. Niby, bo zamiast życzyć wszystkim Polakom, których ponoć jest prezydentem, wszystkiego najlepszego, zachęcać do zgody narodowej, przyłożył rządowi. Najśmieszniejsze było stwierdzenie, że jest strażnikiem konstytucji i nie pozwoli na jej łamanie. On, który w interesie swojej partii łamał ją wielokrotnie! Albo obrona wolności mediów, która jego zdaniem jest zagrożona! Szkoda, że wcześniej nie zająknął się nigdy w sprawie bezczelnego i obrzydliwego sprzyjania jednej stronie sporu politycznego, hejtu i nienawiści, jakie wylewały się z ekranu telewizji każdego dnia i w każdej godzinie. A te napuszone miny, to spojrzenie, to zadęcie! Panu Bogdanowi, kiedy słuchał tego „przesłania”, skojarzył się lis Witalis z wiersza Jana Brzechwy, wygłaszający w kurniku przemówienie i mówiący, że nie dopuści, by kury były zagrożone przez lisy.

Ostatnie dni starego roku też przyniosły niezłe jaja w wykonaniu ludzi z partii, na szczęście do niedawna, rządzącej. Oto panowie stali się nagle obrońcami wolności mediów! Obrońcami czynnymi, okupującymi korytarze i ubikacje polskiej telewizji i PAP, sprawdzającymi torby ludziom usiłującym przyjść do pracy, przepychający się z nimi tak jak poseł Antoni, a kiedy popychany gość odpowiada tym samy, ryczący o immunitecie. Dosłownie owieczki atakowane przez wilki, ostoje demokracji i uczciwości, mający nagle teraz konstytucję na ustach!

Czołowi przedstawiciele dotychczasowej szczujni przenieśli się do małej prawicowej telewizji. Cieszą się, że oglądalność im wystrzeliła w górę. Pan Bogdan też się cieszy. Proszę bardzo, w prywatnej telewizji, miejmy nadzieję już niedługo niezasilanej reklamami z państwowych koncernów, niech sobie knują, jątrzą, niech plują. Dla swoich widzów, ale za własne pieniądze lub kogoś, kto popiera ich punkt widzenia, a nie za kasę nas wszystkich.

Dużo dzieje się na centralnej scenie medialnej. Powoli zaczyna to iść w dół. Można spodziewać się, że na dniach znikną propagandyści udający dziennikarzy w lokalnych stacjach radiowych. Z gazetami to jeszcze trochę potrwa, bo najpierw musi odejść cudowne dziecko prawicy umieszczone w największym koncernie przez niedawnego władcę kraju. Po nim nastąpi zasada domina. Póki co niektórzy nadal kąsają, jakby nie widzieli zmian. Ale co się odwlecze, to nie uciecze.

Taczki czekały tyle, to poczekają jeszcze kilka tygodni.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Zarząd województwa w komplecie (FOTO)

Pierwsze posiedzenie sejmiku lubuskiego nowej kadencji rozłożone było na trzy posiedzenia, ale ostatecznie udało się skompletować pięcioosobowy zarząd. Do Marcina Jabłońskiego, Grzegorza Potęgi i Sebastiana

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content