Szambo kontra perfumeria (FELIETON)

Fot. Pixabay
Nie nazywajmy szamba perfumerią – apelował niegdyś tzw. ojciec Rydzyk. Dziś wypada przypomnieć ten apel wszystkim jego zwolennikom i politycznym poplecznikom. To co czarne nie jest białe. To co bezprawne nie jest praworządne. To co pazerne nie jest dobroczynne. A to co plugawe nie jest krystaliczne. Proste.

Dojrzałą demokrację mamy wtedy, kiedy wszyscy gracze na scenie politycznej potrafią przegrać i ustąpić według tych samych zasad i z użyciem tych samych metod, według których wcześniej wygrali i objęli władzę. Widać więc, że do dojrzałej demokracji wciąż nam daleko. Ale na dobrą drogę wprowadził nas „terror praworządności”. Bo innej drogi nie ma.

Mamy w Polsce siłę polityczną, która nie potrafi przegrać, czyli uszanować werdyktu wyborców. Nie potrafi pokojowo i w cywilizowany sposób przekazać władzy. Zamiast tego, w myśl doktryny Gomułki uznaje, że „raz zdobytej władzy nie odda nigdy”. Jej główny poplecznik – prezydent RP – narzeka, że nowy rząd narzucił „terror praworządności”, nie wspominając, że to reakcja na wcześniejszy bezmiar bezprawia…

Jakie są tego efekty?

Pierwszym efektem było zmarnowanie 57 dni między 15 października a 12 grudnia ubiegłego roku, ponieważ Andrzej Duda, powołując fikcyjny rząd Morawieckiego z wyimaginowaną większością sejmową, nadał zwykłemu kłamstwu instytucjonalną rangę i konstytucyjne terminy. I gdyby nie ta obstrukcja, to być może budżet byłby uchwalony w grudniu, a nie w styczniu, być może już dawno byłyby uchwalone podwyżki dla nauczycieli, a paraliż transportowy na granicy polsko-ukraińskiej byłby rozwiązany w październiku a nie w styczniu…

Drugim, dużo poważniejszym efektem była kakofonia i dezinformacja w sprawie mediów publicznych. Minister Sienkiewicz – w odpowiedzi na prezydenckie weto do ustawy okołobudżetowej umożliwiającej finansowanie mediów publicznych – postawił te media w stan likwidacji, powołując się na kodeks spółek handlowych. Namiestnicy PiS, którzy nie byli w stanie pogodzić się z utratą intratnych fuch w mediach, podnieśli larum, że to zamach na „wolne media”. Nazwali szambo perfumerią. Zorganizowali kuriozalną demonstrację i podjęli w Sejmie próbę odwołania Sienkiewicza. Prawnicy wskazywali, że minister kultury miał prawo zakwestionować cały model funkcjonowania mediów publicznych, stworzony przez PiS w 2016 r., kiedy wprowadzono niekonstytucyjnie przepisy dot. Rady Mediów Narodowych.

Ale nie o tę czy inną opinię prawną tutaj chodzi. Jak powiedział Sienkiewicz w Sejmie, tu chodzi o ludzkie życie, bo to media narodowe odpowiadają za tragiczną śmierć zamordowanego Pawła Adamowicza czy śmierć Mikołaja Filiksa, który – zaszczuty przez pisowskie radio – popełnił samobójstwo. Prawo terroru medialnego, które namiestnicy PiS uprawiali przez osiem lat, trzeba było pilnie zamienić na terror praworządności. I jak powiedział Sienkiewicz – ani kroku w tył.

Trzecim, najpoważniejszym efektem była wojna prezydenta z premierem o Wąsika i Kamińskiego – przestępców skazanych prawomocnie na dwa lata więzienia. Prezydent najpierw w 2015 r. ułaskawił ich przed prawomocnym wyrokiem, a kiedy w grudniu 2023 r. zapadł prawomocny wyrok a sprawiedliwość dosięgła ich w pałacu prezydenckim, gdzie się ukrywali, to PiS i prezydent zaczęli nieomal wynosić ich na ołtarze. Ludzie, którzy nadużyli uprawnień, usiłowali sprowokować przestępstwo, by zniszczyć przeciwników politycznych, stawiani są przez PiS na równi z bohaterami pierwszej „Solidarności”. Brakuje tylko zawołania „santo subito”.

Wszystko to wygląda jak nasze polskie zderzenie cywilizacji. Zderzenie między autorytaryzmem i demokracją, między prawem terroru a terrorem prawa, między szambem a perfumerią.

Prof. Adam Przeworski z Uniwersytetu Nowojorskiego już 30 lat temu pisał, że demokrację można uznać za dojrzałą, gdy jej podstawowe reguły to jedyna gra, w którą grają politycy. Dojrzała demokracja jest wtedy, kiedy „wszystko, czego przegrani chcą, to spróbować wygrać ponownie w ramach reguł, pod rządami których właśnie przegrali” – pisał.

Tymczasem u nas jedyne czego chcą przegrani politycy, to wygrać bez żadnego trybu. A jeśli zasady gry nie pozwalają im wygrać, to tym gorzej dla zasad.

Poprzedni felieton: TUTAJ

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Ostatni sejmik tej kadencji (FOTO)

Ważniejszymi punktami ostatniego posiedzenie lubuskiego sejmiku kończącej się kadencji było z pewnością odwołanie i powołanie skarbnika województwa. Alicja Woźniak i Tomasz Wojciechowski, za zgodą rady,

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content