Żyje normalnie, bo siostra oddała jej nerkę. Nie każdy ma tyle szczęścia (WIDEO)

Czasem to jedyna szansa, aby uratować komuś życie, ale niestety w Polsce liczba transplantacji nadal jest daleka od realnych potrzeb. W zmianie sytuacji mają pomóc obchody Ogólnopolskiego Dnia Transplantacji, które przypadają na 26 stycznia. O transplantologii rozmawiano dziś m.in. w urzędzie marszałkowskim, gdzie można było usłyszeć np. poruszającą historię sióstr Pani Jolanty oraz Ireny.

Chociaż większość Polaków, bo aż 90 proc., popiera ideę przeszczepiania narządów, a 78 proc. osób deklaruje gotowość bycia dawcą po śmierci, w praktyce statystyki wypadają gorzej. Na organy czeka wielu chorych, części z nich niestety czasu zabraknie. Z tego powodu lekarze oraz instytucje takie jak urząd marszałkowski województwa lubuskiego od wielu lat promują transplantologię na różne sposoby, czego przykładem są obchody w Zielonej Górze.

– Wiele osób, które przeszło transplantację mówi, że dostało szansę na drugie życie. Robimy takie spotkania po to,  aby uzmysławiać w szczególności młodym ludziom, jak ważna jest idea transplantologii. Zachęcamy, aby wypełnili oświadczenia woli oraz rozmawiali o tym ze znajomymi i rodziną – tłumaczy członek zarządu Grzegorz Potęga.

Fot. Łukasz Wawer

W konferencji udział wzięli uczniowie, lekarze, ale także osoby, które organy miały okazje oddawać i przyjmować. Nam udało się porozmawiać z siostrami Jolantą Kubicką i Ireną Śliwą. Pani Jolanta oddała nerkę siostrze. – Widziałam, że siostra jest coraz słabsza i słabsza, ale początkowo nie przyjęła mojej propozycji. Po oddaniu nerki bardzo szybko wróciłam do formy. Musiałam zacząć więcej się ruszać, bo byłam typem kanapowca, który nie lubił sportu. Co ciekawe teraz mam lepsze wyniki niż kiedyś  – mówi ze śmiechem Jolanta Kubicka.

Dzięki siostrze Pani Irena nerkę otrzymała po raz drugi. Z tą od poprzedniego dawcy udało jej się szczęśliwie przeżyć 15 lat. – Ciężko było mi przyjąć propozycję siostry, ale czułam się coraz gorzej, bo poprzednio przeszczepiona nerka przestała pracować. Za pierwszym razem nerka od zmarłego dawcy zaczęła działać po 5 dniach od zabiegu, a w tym przypadku „ruszyła” od razu – wspomina historię sprzed kilku lat Irena Śliwa.

W Zielonej Górze obecnie nie wykonuje się transplantacji, ale lekarze pobierają organy, które następnie wysyłają do odpowiednich placówek. – Dla mnie jako lekarza transplantacja to normalna procedura medyczna, ale dla mnie jako człowieka to danie szansy drugiej osobie, która z różnych przyczyn nie może normalnie żyć. My kwalifikujemy pacjentów do pobrania narządów. Bez tej pracy i decyzji rodzin pacjentów wiele przeszczepów nie doszłoby do skutku – tłumaczy doktor Bartosz Kudliński, kierownik Klinicznego Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Szpitala Uniwersyteckiego.

Obchody dnia transplantacji wyznaczono na 26 stycznia z pełną premedytacją. To właśnie tego dnia w 1996 r. w Polsce po raz pierwszy udanie przeszczepiono nerkę w jednym z warszawskich szpitali. Do szerszej świadomości znacznie bardziej przebiła się za to pierwsza transplantacja serca, czego w 1985 r. dokonał zespół lekarzy pod kierownictwem prof. Zbigniewa Religi. Historia ta znalazła zresztą swój finał na wielkim ekranie. Najstarszy dawca w Polsce miał 76 lat, a najstarszym biorcą była 72-letnia kobieta.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content