Nikt nie wygra, czyli wojna pozycyjna (FELIETON)

Fot. pixabay
Już niewiele czasu zostało do drugiej rocznicy agresji Rosji na Ukrainę. Przez te 20 miesięcy byłem karmiony informacjami o nadchodzącej klęsce i rozpadzie Rosji, o jedności zachodniego świata w konfrontacji z imperium wschodu. Nawet jeszcze dziś więcej jest informacji o perfekcyjnej taktyce ukraińskiej armii i ogromnych stratach najeźdźców, że dziwić tylko się należy, że żółto-niebieskie barwy jeszcze nie powiewają nad Kremlem.

Mnie najbardziej niepokoi to, że Rosja przestawiła na tryby wojenne nie tylko gospodarkę i politykę, ale i sposób myślenia obywateli. Jeśli Moskwa zwycięży w tej wojnie, trudno będzie przejść na tryby pokojowe i pewnie łatwiej będzie znaleźć nowego wroga niż szarpać się z pokojowym zarządzaniem państwem…

Obserwując nasze życie polityczne, mam wrażenie, że dzieje się dokładnie to samo. PiS tak przestawił się na tryb wojenny, że nie ma mowy o żadnych pertraktacjach. Podobnie jak Rosjanie, w tym konflikcie o władzę PiS wykorzystał czas, okopał się, wzniósł betonowe konstrukcje i broni zagrabionego terytorium. I tak naprawdę tę partię spaja, trzyma tych polityków w kupie już tylko chęć zachowania łupów. Za wszelką cenę, po trupach.
Rosja straszy Ukrainę i świat bronią nuklearną. PiS ma prezydenta i nie waha się go użyć. Słowem, w przypadku naszego życia politycznego, w przeciwieństwie do wojny na wschodzie, sięgnięto po rozwiązanie ostateczne. Na szczęście, skończyło się na huku, siła rażenia tej bomby okazała się znikoma, a mamy smród zamiast promieniowania. Jednak boję się, że jak w przypadku realnego konfliktu, wojna pozycyjna bywa bardziej wyniszczająca niż konflikt nuklearny, a straty liczone w żołnierzach i czołgach nie są najważniejsze. Tego konfliktu nikt nie wygra, a najbardziej ucierpią cywile, a nie generałowie.
I tutaj kłaniam się Andrzejowi Dudzie. Miał ostatnią szansę przejść do historii jako prezydent i mąż stanu, a nie postać godna roli w serialu 1670.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content