Jest źle, będzie lepiej. Jednym głosem o psychiatrii dzieci i młodzieży (WIDEO)

Fot. Łukasz Wawer
Samobójstwa to druga po wypadkach komunikacyjnych przyczyna zgonów wśród dzieci i młodzieży – alarmują lekarze. Medycy ostrzegają, że ogólnopolskie statystyki prób samobójczych są znacznie zaniżone. Rząd i samorząd mówią jednak jednym głosem i zapowiadają, że najbliższych latach sytuacja dziecięcej psychiatrii ma się znacznie poprawić.

– Rocznie według statystyk komendy głównej policji dochodzi do 2 tys. prób wśród młodych. Statystyki nie oddają rzeczywistości. Tylko do naszego szpitala w zeszłym roku trafiło 2 tys. osób po próbach samobójczych – mówi lekarz Przemysław Zakowicz, zastępca dyrektora Centrum Leczenia Dzieci i Młodzieży w Zaborze.

Centrum w Zaborze to największa tego typu placówka w Polsce. Każdego dnia w jej murach leczy się od 70-80 pacjentów z całej Polski, choć w większości są to jednak Lubuszanie. Liczba miejsc nie zaspokaja co prawda regionalnych potrzeb, ale można powiedzieć, że i tak mamy szczęście w tej kwestii, bo w innych częściach kraju potrafi wyglądać to znacznie gorzej.

Dzięki nagłośnieniu problemów psychiatrii dziecięcej w temacie zaczyna się dziać coraz więcej dobrego. Od lat ta kwestia mocno zajmuje myśli władz województwa lubuskiego, które nadzorują Centrum Leczenia Dzieci i Młodzieży w Zaborze. – Mamy kolejne dobre informacje. W szpitalu w Zaborze za ponad 5 mln uda się wyremontować oddział dla pacjentów. Poza tym oferujemy wsparcie dla osób pracujących w szpitalach. Przyznaliśmy w tym roku 22 stypendia za prawie 300 tys. zł, czyli inwestujemy w niezbędną kadrę medyczną – wylicza członek zarządu województwa Grzegorz Potęga.

Kolejnym z pomysłów na rozładowanie napiętej sytuacji w dziedzinie psychiatrii dziecięcej i młodzieżowej są placówki takie jak ta powstała w Zielonej Górze przy ul. Monte Cassino. To tu w pierwszej kolejności trafiają młodzi z problemami i mogą liczyć na wstępną pomoc. Tylko najtrudniejsze przypadki wymagające hospitalizacji są kierowane następnie do szpitala w Zaborze.

– Dzięki wsparciu urzędu marszałkowskiego kładziemy nacisk na opiekę środowiskową i profilaktykę. Lekarz psychiatra jest ostatnim ogniwem tego procesu. Najlepiej, gdyby on i farmakoterapia  w ogóle nie były potrzebne. Staramy się działać tak, aby zapobiegać, żeby leczenie nie było potrzebne. Samobójstwo dziecka nie jest tylko problemem medycznym, ale także społecznym, szkolnym, psychologicznym – wyjaśnia Przemysław Zakowicz.

Sytuację dostępnością leczenia z pewnością poprawi nowa inwestycja Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Międzyrzeczu, gdzie obecnie leczą się dorośli pacjenci. W najbliższych latach w lecznicy powstanie całodobowy oddział dla dzieci, liczący 24 łóżka. – Myślimy o oddziale zajmującym się diagnostyką oraz leczeniem młodzieży w wieku 13 – 18 lat. Chcielibyśmy zakończyć prace na przełomie 2024-2025 r. Obecnie wniosek złożyliśmy do wojewody, czekamy na jego ocenę – tłumaczy Ewa Lewicka-Michalewska, dyrektorka szpitala w Międzyrzeczu.

Wspomniany Lubuski Urząd Wojewódzki deklaruje, że problemy psychiatrii dziecięcej dostrzega i ma zamiar pomóc w ich rozwiązaniu. – Potrzebujemy więcej psychologów i psychiatrów dziecięcych. Brakuje pedagogów w szkołach. Jako rząd przeznaczamy więcej środków na psychiatrię młodzieży, aby dostęp do specjalistów był szerszy niż do tej pory. My dzisiaj widzimy, że po pandemii więcej dzieci w różnym wieku, z różnych grup społecznych próbuje targnąć się na swoje życie. Przed nami dużo pracy – podsumowuje wojewoda lubuski Marek Cebula.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content