Sprawa składowiska w Przylepie pod lupą służb wojewody

Zdaniem wicewojewody Tomasza Nesterowicza - takich miejsc, jak Przylep, jest jeszcze kilka w województwie lubuskim. Konferencja prasowa 5 lutego 2024 r.

Niezależnie od postępowania prokuratorskiego – wojewoda lubuski podjął swoje działania, mające na celu sprawdzenie wszystkich decyzji, jakie były podejmowane w związku ze składowaniem oraz pożarem niebezpiecznych odpadów w Przylepie – poinformował dziś na konferencji prasowej wicewojewoda Tomasz Nesterowicz.

Powołany przez wojewodę zespół miałby zweryfikować różnego rodzaju dokumenty, również te z etapu gaszenia pożaru. Do współpracy mają być zaproszone podmioty zewnętrzne. – Chcemy usystematyzować wiedzę. Sprawdzić czy wszystkie procedury były przestrzegane, również przez służby wojewody. Ze strony obecnych przedstawicieli Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego jest ogromna determinacja, by sprawę pożaru składowiska, do jakiego doszło w lipcu ub. roku, wyjaśnić – podkreślał z całą stanowczością wicewojewoda.

Nesterowicz przypomniał sytuacje i punktował zaniedbania, których, jego zdaniem, dopuścił się w tej sprawie prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki. – Mówienie przez prezydenta J. Kubickiego oraz ówczesny rząd, że „nic się nie stało” jest dosyć mocnym nadużyciem. Mamy dziś skażone 65 ha ziemi. A i tak można mówić o „szczęściu w nieszczęściu”, bo gdyby w dniu pożaru był inny układ wiatru, to całe zanieczyszczenie mogłoby pójść na centrum Zielonej Góry. Tej tragedii można było uniknąć, gdyby w 2020 roku został wykonany wyrok, który został nałożony na prezydenta miasta – podkreślał wicewojewoda.

By już nigdy nie doszło do takich zaniedbań  

Przypomnijmy, Naczelny Sąd Administracyjny postanowił w marcu 2020, że utylizacja odpadów w Przylepie powinna być zrealizowana niezwłocznie przez prezydenta Zielonej Góry. To postanowienie, na które nie można złożyć zażalenia i powinno być natychmiast wykonane. – Od 2020 roku Miasto Zielona Góra, miało i ma budżety ponad miliardowe, więc znalezienie kilkunastu milionów złotych w takim budżecie jest wyłącznie kwestią woli i wyboru ważności działań. A dla prezydenta miasta zawsze najważniejsze powinno być bezpieczeństwo mieszkańców. Ja jako ówczesny radny, nie pamiętam, by prezydent Kubicki, chociaż raz przyszedł na Radę Miasta z prośbą o zabezpieczenie środków na rozstrzygniecie przetargu na oczyszczenie Przylepu. Wielokrotnie byliśmy zapewniani, że sytuacja jest pod kontrolą, że tam się nic nie stanie, że składowisko jest stale monitorowane – tłumaczył Nesterowicz.

Powołanie niezależnego zespołu i wyjaśnienie całego zdarzenia ma też na celu uniknięcie takich sytuacji w przyszłości, nie tylko na terenie Zielonej Góry czy województwa, ale i w całej Polsce. – W Polsce są gminy, które nie są w stanie samodzielnie sobie poradzić ze śmieciami, bo np. mają budżet w wysokości 20 mln zł. Przy takich budżetach wiadomo, że nikt nie jest w stanie oczyścić składowiska śmieci. Dlatego założeniem wojewody jest doprowadzenie do sytuacji, gdzie nasz region, za jakiś czas, będzie uwolniony od tego typu odpadów – podsumował.

 

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content