Zakola i meandry. Owce i wilki (FELIETON)

Mężczyzna przy stoliku
Andrzej Flügel: Politycy przed wyborami europejskimi wszystko podleją nam swoim sosem obietnic
Odwracanie kota ogonem jest dziś dla sympatyków i czynowników poprzedniej władzy wzięte na sztandary – pisze Andrzej Flügel w felietonie „Zakola i meandry”.

Pan Bogdan obserwuje to, co się dzieje w kraju. Ze zdumieniem ogląda, jak do niedawna wilki działające wcześniej w groźnym stadzie dziś zamieniły się w niewinne owieczki, beczące bezradnie i wołające pomocy, kiedy do ich zagrody zbliża się groźna wataha.

Jak pięknie wygląda ta zamiana gości rozwalających demokrację, niezważających na nic poza wolą partyjnego prezesa, mających na względzie głównie własny albo ich formacji interes, na oddanych demokratów. Ludzi miłujących konstytucję, przepisy i dobre obyczaje, widzących poza swoją racje innych, nastawionych na dialog, konsensus i rozmowy. Jak to się pięknie dzieje! Jaka cudowna przemiana, przeobrażenie i odnowa!

Ktoś powiedziałby: lepiej późno niż wcale. Tak, ale to musiałby stwierdzić ktoś dramatycznie, straszliwie i wręcz niepokojąco naiwny. Tacy pewnie są między nami, zdarzają się też „pożyteczni idioci”, ale to mniejszość. Ludzie patrzący na świat zdroworozsądkowo nie uwierzą na przykład, że propagandyści partyjni, nazywający siebie dziennikarzami, którzy jechali z jednostronnym przekazem przez lata, teraz odsuwani od swojej szkodliwej działalności, podnoszą krzyk w obronie „wolnych mediów”. Odwracanie kota ogonem jest dziś dla sympatyków i czynowników poprzedniej władzy wzięte na sztandary. OK, niech sobie nimi wymachują.

Pan Bogdan, słysząc na przykład, że jeden z aktualnych szefów lokalnych gazet, awansowany po zakupie ich przez prywatny koncern i przez ostatnie lata dowodzący straszliwą propagandą, przechodzi do prawicowej telewizji, uważa, że to bardzo dobrze. Niech za prywatne pieniądze, wspomagane przez ludzi mających podobne poglądy, taka telewizja sobie działa. Niech daje jednostronny przekaz, niech uważa byłych posłów skazańców za bohaterów, spija z ust prezesa każde słowo, niech twierdzi, że przez ostatnie osiem lat mieliśmy demokrację, a dopiero teraz jest reżim. Ale niech to robi za własne pieniądze, a nie, tak jak było dotąd, w telewizji publicznej, czyli za kasę nas wszystkich! Mamy demokrację, więc niech tam sobie jątrzą, kłamią, wyolbrzymiają protesty, kadrując obraz z ludźmi tak, żeby z garstki tworzył się tłum. Niech zapraszają do studia tylko sympatyków jednej strony sporu. Słowem, niech robią to, co robili przez ostatnie lata. Tym razem jednak w telewizji prywatnej, bez sięgania po wspólną kasę i reklamy ze spółek skarbu państwa!

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content