Szeroki przekrój środowisk i poglądów na listach Koalicji Obywatelskiej (WIDEO, FOTO)

Marcin Pabierowski i jego drużyna / Fot. Tomasz Browarczyk
Koalicja Obywatelska oficjalnie zarejestrowała listy wyborcze. Na konferencji prasowej pod zielonogórskim ratuszem mogliśmy zobaczyć nie tylko czołowych polityków KO, ale też bezpartyjnych reprezentantów różnych środowisk miejskich, o różnych poglądach.

Konferencja poświęcona była rejestracji list Koalicji Obywatelskiej, a co za tym idzie kandydatów do rady miasta oraz kandydata na prezydenta.

– To była czysta przyjemność rozmawiać z mieszkańcami i zbierać te podpisy – mówił na wstępie Łukasz Pabierowski, zaznaczając, że rejestracja miała miejsce 29 lutego po południu. – Wyprzedziły nas dwa komitety, proszę zgadnąć które – dodał.

Szaradę szybko rozwiązał obecny na konferencji wiceminister Waldemar Sługocki. – Te dwa komitety zgłosił prezydent Kubicki, jak rozumiem są konkurencyjne wobec siebie – ironizował. – To oni mieli możliwość zarejestrowania swoich komitetów jako pierwsi. To pokazuje, jak miasto jest przez prezydenta Kubickiego prowadzone. Z przyzwoitości mógłby dać szanse innym, ale nawet w tak drobnej kwestii nie potrafi wnieść się ponad. To też ważny komunikat dla wyborców – komentował.

– Nikogo nie muszę przekonywać, że właśnie te osoby zasługują na to, by stać w obronie interesów mieszkańców – mówił Sługocki apelując, by mieszkańcy oddawali głos na ludzi sprawdzonych. – Dziękuję też mieszkańcom, że tak ciepło traktowali naszych kolegów i koleżanki, że obdarzyliście nas zaufaniem – mówił pokazując dokumenty potwierdzające rejestrację komitetu.

Wśród kandydatów na radnych pojawił się też kojarzony z Lewicą Radek Brodzik: – Tak. Listy KO otworzyły się także na ludzi o lewicowych poglądach. A program Marcina Pabierowskiego zachęcił mnie do tego, by być z tą fantastyczną drużyną – mówił. – Zobaczcie, tu są ludzie o różnych poglądach. Ale łączy nas jedno – chęć zmiany tego miasta na lepsze! Dość zabetonowanej Zielonej Góry, układów i układzików. Przywrócimy normalność! – apelował.

Istotnie, zaprezentowani kandydaci stanowili prawdziwą mieszankę, jeśli chodzi o poglądy czy reprezentowane środowiska. Wśród nich znalazła się m.in. Agnieszka Chyrc, znana zielonogórska społeczniczka i aktywistka. – Mieszkanki i mieszkańcy tego miasta muszą mieć realny głos w radzie miasta. Radni, którzy mam nadzieję zostaną z tego gremium wybrani, będą mówić głosem mieszkańców. Do tej pory tego w radzie nie było – komentowała. – To są ruchy miejskie, społeczne, to są osoby bezpartyjne, które wiele lat chodziły po tych ulicach i walczyły o to, co dla mieszkańców było ważne – mówiła. – Może w końcu prezydent miasta będzie miał dyżury, będzie dyskutował, nie będzie wychodził z sesji, gdy głos zabierają mieszkańcy. Sama czekałam na sesji po 8-10 godzin, by zabrać głos, by ostatecznie usłyszeć, że jest zmiana porządku obrad – przypomina. – Kobiety zmieniły już raz los tego kraju w poprzednich wyborach. I teraz też głosujmy na kobiety! W naszej radzie są dziś tylko dwie. To za mało! – apelowała Chyrc.

Tę różnorodność komentował też wiceminister Sługocki. – Mamy różne środowiska, skupiliśmy różne osoby, ale doświadczone, z bardzo dobrym dorobkiem. To jest nasz cel, by nikogo nie zgubić. Budując tę drużynę, chcemy zadbać o interesy wszystkich. Dlatego nasza drużyna jest emanacją przekroju społecznego zielonogórzan.

Cieszę się, że mamy taką fantastyczną, samorządową rodzinę, która chce zmieniać losy Zielonej Góry zapomnianej, zaniedbanej. Miasta, które jest dla pewnej grupy ludzi jedynie sposobem na życie, bo nie mają na siebie lepszego pomysłu. W mojej ocenie żyją z Zielonej Góry nie dbając o sprawy, które doskwierają nam każdego dnia – komentował Sługocki.

Kandydujący na prezydenta Zielonej Góry Marcin Pabierowski podkreślał, że miasto wciąż czeka na szereg fundamentalnych inwestycji. – Po pierwsze trzeba zrealizować podstawowe potrzeby mieszkańców. Drogi, chodniki, oświetlenie, przystanki autobusowe, komunikacja miejska. Miasto musi być przyjazne mieszkańcom, od tego trzeba zacząć – mówił. – Dziś Zielona Góra nie jest wygodna do życia. Co z tego, że pan Kubicki obiecuje poziomowe wiadukty, jak ludzie nie mają przystanków. Wczoraj byliśmy na ul. Uroczej, gdzie ludzie muszą w gumowcach chodzić, by dojść do przystanku – komentował. – Po drugie inwestorzy muszą się tu czuć swobodnie, musi być dobra obsługa prawna, muszą powstawać strefy przemysłowe – wylicza. – Miasto powinno być czytelne transparentne, a jest dziś miastem układów. To miasto jest skostniałe, które nie rozwija się w sposób optymalny – krytykował. – My mamy na listach ludzi z pasją i wspólnie to miasto rozwiniemy – deklarował.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content