Polska Strefa Inwestycji chce w Gdyni zagrać lepszy basket

Grupa cieszących się kobiet
Dziewczyny z Gorzowa mają charakter. W drugiej połowie odwróciły losy spotkania Fot. Piotr Kaczmarek
– Przy takim dopingu czułem, że wygramy – mówi Dariusz Maciejewski. – Mam poczucie, że oddaliśmy im zwycięstwo – stwierdza Philip Mestdagh. To komentarze po pierwszym meczu półfinału ekstraklasy koszykarek w Gorzowie.

Przypomnijmy, że we wtorek (5 marca) Polska Strefa Inwestycji Enea AJP Gorzów pokonała 74:72 VBW Arkę Gdynia – relację znajdziesz TUTAJ. To był pierwszy pojedynek półfinału, gdzie rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw. Gorzowianki do przerwy grały kiepsko, ale w drugiej połowie zdołały odwrócić losy spotkania.

Chloe Bibby: Czasem byłyśmy zbyt wolne i za mało agresywne

– Bardzo trudny mecz. Najważniejsze dla nas jest to, że odnieśliśmy zwycięstwo w końcówce. Przełamaliśmy zespół z Gdyni, mieliśmy akcje, w których punktowaliśmy i przy takim dopingu czułem, że wygramy. Jeżeli chodzi o cały przebieg, słabo żeśmy zaczęli. Bez energii, to nie jest nasza koszykówka. Za dużo było ustawianych gier, sytuacji, gdzie nie mieliśmy pomysłu albo była kiepska realizacja w ataku. W drugiej części musieliśmy postawić wszystko na jedną kartę i zmieniliśmy system gry. To przyniosło efekty, zaczęliśmy odrabiać punkty. W trzeciej kwarcie zagraliśmy bardzo dobrze i w obronie, i w ataku. Najważniejsze, że mamy pierwsze zwycięstwo. Oczywiście, w czwartek znowu mecz, tak samo interesujący, i będziemy się starali go wygrać, lecz musimy grać lepszy basket – tłumaczył Dariusz Maciejewski, trener Polskiej Strefy Inwestycji Enei AJP.

Liderką miejscowych była Greczynka Elena Tsineke (22 punkty, 5 zbiórek, 11 asyst). Z kolei bohaterką ostatniej akcji została Australijka Chloe Bibby (17 punktów, 4 zbiórki, 4 asysty), która zablokowała rzut rywalki.

– Cieszę się, że wygrałyśmy. Miałyśmy wiele rzeczy do poprawy. Czasem byłyśmy zbyt wolne i za mało agresywne, więc musimy się nastawić, że w następnym meczu wskoczymy do gry bardzo agresywnie i w obronie, i w ataku. Gdy mamy dobrą obronę i zbieramy, trudno jest z nami walczyć. To jest rzecz, którą trzeba poprawić, ale cieszymy się z wygranej. Bardzo lubię grać przeciwko Gdyni. Jeszcze jedno zwycięstwo, a będę to lubić nawet bardziej! – podkreśliła Bibby.

Magdalena Szymkiewicz: Znowu jakieś głupie straty, brak koncentracji

Philip Mestdagh, trener VBW Arki, nie mógł pogodzić się z porażką. – Dla nas jest to trudne do przełknięcia, bo mam poczucie, że oddaliśmy im zwycięstwo. Kontrolowaliśmy wszystko bardzo dobrze w pierwszej połowie, lecz trzecia kwarta była tragiczna. Mieliśmy parę przebłysków i próbowaliśmy zmienić bieg wydarzeń, lecz nic z tego nie wyszło – skomentował.

– Zgodzę się z trenerem, że w pewnym sensie oddałyśmy tę wygraną. Wyszłyśmy bardzo dobrze na mecz, ale w drugiej połowie znowu jakieś głupie straty, brak koncentracji, dałyśmy zbierać im piłkę w ataku. To wszystko przełożyło się na to, że Gorzów wygrał ten mecz. Wiemy, że jest jakaś klątwa, to nasza czwarta porażka w tym sezonie, ale wracamy do Gdyni. Wiemy, że możemy to wygrać, to pokazała pierwsza i druga kwarta tego meczu, ale po przerwie musimy grać tak samo – dodała Magdalena Szymkiewicz (6 punktów), rezerwowa VBW Arki.

Drugi pojedynek półfinału w czwartek (7 marca) w Gdyni. Początek o godz. 18.00.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content