Nasza Lubuska Polityka: Halasz i Marcinkiewicz (WIDEO)

Na argumenty zmierzyli się przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej – Mirosław Marcinkiewicz i Trzeciej Drogi – Marek Halasz. Powalczą o mandat radnego województwa w okręgu nr 1. Oboje przyznają, że największą bolączką w regionie są połączenia kolejowe, ale tu nie ma gotowych rozwiązań, a żadne z nich nie jest idealne. Tymczasem chaos na kolei się pogłębia. W rozmowie także o sprawach infrastruktury drogowej i o innowacjach, czyli jak podnieść pozycję lubuskiego pod tym względem.

Kolej na kolej


Wszyscy kandydaci do sejmiku z północy województwa lubuskiego w swoich programach zawarli kwestię rozwiązań problemów na kolei. Pociągi się spóźniają lub nie dojeżdżają. Mieszkańcy mają dość, zarząd województwa także, bo dokłada państwowemu przewoźnikowi – spółce Polregio już ponad 140 mln zł i kupuje tabor. Problemów nie ubywa.

-Musimy pilnie podjąć kroki, aby mieszkańcy naszym miast i miasteczek byli zadowoleni. Mimo wielkich kroków, jakie zrobił w tym kierunku zarząd województwa, są one niewystarczające. Trzeba doinwestować tabor kolejowy. Mamy też zniszczone podkłady kolejowe z lat 70-tych. Te pociągi nie będą miały po czym jeździć. Nareszcie są zmiany na szczeblu centralnym, dzięki temu liczę na owocne rozmowy bez kłótni o modernizacji linii kolejowych. Mówi się coraz poważniej o elektryfikacji linii 203, a po co nam ten proces, jeśli pociągi nie będą mogły jeździć po zdezelowanych torach. Mamy też pomysł na serwis taboru w Gorzowie Wlkp. Nie ma bazy serwisowej, która szybko i skutecznie rozwiąże te problemy. Trzeba rozmawiać dla dobra pasażerów – mówi Marek Halasz, kandydat Trzeciej Drogi do sejmiku województwa lubuskiego.

– Muszę sprostować, tory nie są w tak złym stanie. Linia 203 została niedawno zmodernizowana. Co do napraw, nie ma w lubuskiem w ogóle konkretnego zakładu naprawczego, do czego zobowiązywała się spółka. Miał powstać w Rzepinie, Żaganiu. Nie powstały – ripostuje Mirosław Marcinkiewicz, kandydat do sejmiku województwa lubuskiego także z tego samego okręgu i przyznaje, że tak źle jeszcze nie było. – Kolej działa fatalnie, zwłaszcza tu na północy. Samorząd województwa lubuskiego zrobił, co mógł. Podpisał dobrą umowę, niestety Polregio się z niej nie wywiązuje. To, że naliczamy kary, jest nieistotne, a mieszkańców możemy tylko przepraszać za zaistniałą sytuację. Mamy odpowiednia liczbę taboru, 23 szynobusy, do tego dwa nowe zakupione. Połowa taboru stoi w naprawie w Polregio. Liczę na zmiany organizacyjne w spółce, która jest w tej chwili w rozsypce. Polregio niestety jest monopolistą, nie ma innego przewoźnika, który mógłby od ręki przejąć realizację tych połączeń. Co dalej? Rozmowy z kolejami wielkopolskimi, czy dolnośląskimi to będą trudne rozmowy, oni mają swoje interesy. Na ten rok budżet przewiduje 173 mln z na przejazdy. Kto to nam wykona? Poprosiliśmy jako radni zarząd o wyliczenie, czy nas stać ma powołanie samorządowej spółki realizującej połączenia.

Lubuskie i innowacje


Uczestnicy debaty podjęli także temat niskiego miejsca regionu jeśli chodzi o poziom innowacyjności. Rankingi sprzed kilku lat są dość krzywdzące. W ostatnim czasie zaczęto mocno podnosić jednak kwestię nakładów na Badania i Rozwój w sektorze prywatnym i w uczelniach wyższych. W stosunku do liczby mieszkańców na tym tle wypadamy już całkiem nieźle. Co zrobić, by było lepie?

-Doinwestować uczelnie wyższe w regionie – mówi kandydat Trzeciej Drogi do sejmiku województwa lubuskiego – To jest ten motor napędowy innowacji. Musimy inwestować w start-upy, młodzi ludzie mają bardzo dużo pomysłów, ale nie mają środków. Środki samorządu województwa lubuskiego i programy unijne będą w tej perspektywie kierowane m.in. na ten cel. Chcę zadbać, aby trafiły także na północ województwa. Mamy niestety ten komfort i problem zarazem, że jesteśmy blisko granicy. Niemcy kuszą naszych absolwentów praca i zarobkami. Musimy być zatem konkurencyjni, bo drenuje się naszych fachowców na zachód. Jako Trzecia Droga będziemy mocno stawiać także na rozwój infrastruktury społecznej, współpracę rządu, samorządu na każdym szczeblu, żeby rozpocząć inkubowanie przedsiębiorczości już na poziomie powiatu. Firmy czekają na środki zewnętrzne jak tlen. Musimy też zabezpieczyć mieszkania dla młodych ludzi.


Krok po kroku idziemy do przodu – mówi Mirosław Marcinkiewicz i podkreśla, ile środków w minionej perspektywie finansowej trafiło do przedsiębiorców – To blisko 750 mln zł. Hasło „innowacje” jako obligatoryjny warunek pozyskiwania funduszy europejskich już nie straszy. Wręcz przeciwnie. Firmy z tego korzystają. Wymieniają maszyny, wprowadzają innowacyjne technologie. To się naprawdę dzieje W nowej perspektywie jest blisko 260 mln euro na innowacje i zieloną gospodarkę, na rozwój cyfrowy. Na północy to system naczyń połączonych na rzecz rozwoju innowacji: szkoły zawodowe, CEZiB, Akademia im. Jakuba z Paradyża, Gorzowski Ośrodek Technologiczny, a w przyszłości także Centrum Kompetencji i Usług Wspólnych, które budujemy na Walczaka w Gorzowie, te instytucje mają współdziałać, żeby dostarczać subregionowi gorzowskiemu odpowiednich kadr. Dobrym krokiem jest organizacja takich wydarzeń, jakie miały miejsce ostatnio W Arenie Gorzów, czyli targi edukacyjno – innowacyjne dla młodych. Musimy iść tą drogą.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content