Marcin Iwan: Mamy jakość w drużynie (ROZMOWA)

Dziesięciu piłkarzy i sędzia na boisku
Mecz Victoria Szczaniec - Tęcza Krosno Odrzańskie. Główkuje Marcin Iwan
Jeżeli będzie taka potrzeba, to oczywiście posadzę na ławie siebie dla dobra drużyny – zapewnia Marcin Iwan, grający trener Victorii Szczaniec. Po wyjazdowym zwycięstwie nad Zorzą Ochla zespół awansował na drugie miejsce w zielonogórskiej klasie okręgowej.

Victoria Szczaniec to jeden z kandydatów do awansu do piłkarskiej IV ligi. Po rundzie jesiennej zajmowała trzecią pozycję w tabeli okręgówki. Z prowadzenia drużyny zrezygnował trener Dawid Kurek, którego zastąpił Marcin Iwan. To doświadczony piłkarz, podpora obrony Victorii.

Tymczasem zespół ze Szczańca rundę wiosenną rozpoczął od porażki 1:4 z Piastem w Czerwieńsku. Później jednak odniósł trzy zwycięstwa: 5:1 nad Schnugiem Chociule, 1:0 nad Błękitnymi w Ołoboku i wreszcie 4:2 nad wiceliderem Zorzą w Ochli. Po tej serii Victoria wskoczyła na drugie miejsce w tabeli.

Rozmowa z Marcinem Iwanem, grającym trenerem Victorii Szczaniec

Jak samopoczucie po meczu w Ochli? Bo mam wrażenie, że temu spotkaniu towarzyszył bardzo duży ciężar emocjonalny.

Bardzo fajnie, bo wygraliśmy mecz, tak że uczucie super! Realizacja planów, które mieliśmy nakreślone – to raz. Dwa – szybko czerwona kartka [w 6 minucie, dla Kamila Konopackiego z Zorzy – red.] być może też miała jakiś wpływ. Wykorzystaliśmy swoje sytuacje i przetrwaliśmy moment w drugiej połowie, na który uczulałem zawodników w przerwie. I bardzo się cieszymy, że coraz lepiej to wygląda w naszym wykonaniu.

To pana pierwszy sezon w roli trenera seniorów?

Kiedyś miałem epizod w Zbąszynku w IV lidze, byłem trenerem warunkowym. A tutaj od dawien dawna tak. Jeszcze prowadzę seniorów w klasie B, Meteor Jordanowo – tam jesteśmy liderem.

Dużo wprowadził pan zmian w porównaniu do metod trenera Dawida Kurka? Mam tutaj taką opinię o panu: “Wykonuje kapitalną robotę. Dużo nowości, ale zespół pozytywnie zareagował”.

Nie chciałbym oceniać. Każdy trener ma swój warsztat pracy. Powiem o tym, co ja robię. Wprowadziliśmy troszeczkę więcej podań, małych gier, troszeczkę taktyki, więcej finalizacji, ustawienia, jak mamy się znajdować w różnych sektorach – czy wyżej, czy niżej. No, warsztat trenerski. Mam jakiś tam pomysł na granie i próbuję wdrożyć go, żeby to jak najlepiej wyglądało i dla oka, a przede wszystkim, żeby to było też skuteczne.

Do Victorii dołączyło trzech młodych Brazylijczyków. Skąd bierze się takich zawodników? Jak wygląda transfer? Bo przecież nie przeprowadzili się nagle do Szczańca.

W zimie raczej każdy klub ma większe problemy z pozyskaniem zawodników. My również je mieliśmy, jeździliśmy na rozmowy, jednakże one nie doszły do skutku, bo kluby poblokowały transfery. I nadarzyła się okazja, ci zawodnicy są wypożyczeni z Pogoni Skwierzyna. Przyjechali do nas na mecze kontrolne. Było ich więcej, ale z szóstki wybraliśmy trzech, którzy według nas najlepiej się pokazali.

Zakładam, że zimę przepracowaliście bardzo solidnie. Tymczasem na początek wiosny dostaliście łomot w Czerwieńsku. Jak pan się z tym czuł?

Bardzo źle. Nie brałem pod uwagę, że tam przegramy, bo widziałem, jak chłopaki ciężko pracowali w okresie przygotowawczym. Było również kilka zmian w tym pierwszym meczu. Ja nie mogłem zagrać, Radek Pietrzak, Dawid Ziółkowski. Mieliśmy jakiś tam plan, ale on totalnie nam nie wypalił i oberwaliśmy 1:4.

Rozumiem, że teraz jesteście już na właściwej drodze?

Tak. Wrócili właśnie: Dawid, Radek, mnie udaje się grać, bo też borykam się z jakimiś kontuzjami. Ale powoli fajnie się to skleja i jakoś to wygląda. Mamy jakość w drużynie i zawodnicy, którzy są na rezerwie, też po wejściu dają jakość. W ostatnim meczu Serhii [Hnatchenko – red.] wszedł na prawą obronę, fajna wrzutka, wykończenie Mateusza Świtały świetne.

A czy trener Iwan nie będzie miał problemu z posadzeniem na ławie zawodnika Iwana?

Nie. Nie będę miał problemu z tym, żeby siebie posadzić, ponieważ kieruję się dobrem drużyny. Jeżeli będzie taka potrzeba, oczywiście posadzę siebie dla dobra drużyny. Ale na razie wręcz dostaję informację od zawodników, że fajnie, żebym grał. Część zawodników nie wyobrażała sobie mnie, żebym tylko stał z boku. Po kilku meczach widzą, że to jakoś zdaje egzamin.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content