Piłkarze Lechii Zielona Góra sprawili niemiłą niespodziankę, i to drugi raz z rzędu, w meczu Centralnej Ligi Juniorów U-17. Na własnym boisku przegrali wysoko, choć absolutnie zasłużenie, ze znacznie niżej notowaną Wartą Poznań.
W niedzielę (14 kwietnia) Lechia poległa 1:4 z Wartą, czyli przedostatnim zespołem w tabeli, który jednak dzielnie walczy o utrzymanie. Przypomnijmy, że tydzień wcześniej zielonogórzanie przegrali 0:3 w Tychach. Stało się to po imponującej serii pięciu zwycięstw, od której podopieczni trenera Michała Grzelczyka rozpoczęli rundę wiosenną.
Warta strzela trzy gole w pierwszej połowie
Jak wyglądał niedzielny pojedynek? Do przerwy goście z Poznania prowadzili 3:0 po trafieniach Iwona Wojciechowskiego w 6 minucie, Kasjana Klebusa w 18 i Stanisława Słodowego w 44. Gospodarze mogli mieć pretensje wyłącznie do siebie, bo bramki stracili w wyniku niefrasobliwości, biernej postawy przy rzucie rożnym i niezrozumienia w obronie.
Lechia odpowiada bramką, Warta zamyka mecz
– Chłopaki trochę nie weszli w mecz. Wydaje mi się, że zabrakło skupienia. Było dużo niedokładnych podań, za mało agresywności. Głupio tracona pierwsza bramka, przy drugiej zabrakło doskoku. Do przerwy było 0:3, chłopaki trochę podłamani – skomentował Maciej Pawelec, który pierwszą połowę oglądał z ławki rezerwowych.
Na drugą odsłonę Lechia wyszła już bardziej zmotywowana, zagrała ambitniej i zadziorniej. Efektem był gol w 56 minucie autorstwa właśnie Pawelca, a później kilka niewykorzystanych okazji. Tymczasem Warta w 83 minucie zamknęła mecz za sprawą Marcela Kurowskiego, który pewnie wykorzystał rzut karny.
Rzut karny dla Warty. Strzela Marcel Kurowski
Kapitan Lechii: Trzeba coś zmienić w głowach
– Po porażce w Tychach mówiliśmy sobie, że drugi taki mecz nie może nam się przydarzyć. Przydarzył się teraz… Głupio stracone bramki w pierwszej połowie i potem już ciężko odwrócić taki mecz. Trzeba chyba coś zmienić w głowach. Za tydzień kolejny ważny mecz w Poznaniu z GES-em i jak najszybciej trzeba to naprawić – skwitował Franciszek Majchrzak, kapitan Lechii.
– Wyszliśmy na drugą połowę, trochę przydusiliśmy, ale to nie wystarczyło. Mam wrażenie, że brakuje trochę agresywności i po prostu nie idzie nam. Ale za tydzień na pewno się odbijemy, podniesiemy. Po trzy punkty znowu! – zapewnił Pawelec.
Fotogaleria z meczu Lechia Zielona Góra – Warta Poznań