Praca w muzeum to frajda! (WIDEO)

Trudno wyobrazić sobie Muzeum Ziemi Lubuskiej bez osoby dyrektora Leszka Kani, który od 42 lat jest nieodłączną częścią tej instytucji, a od 2015 roku nią nieprzerwanie zarządza. – Patrząc z perspektywy muzealnej, konserwatorskiej, sam już jestem eksponatem prawie – śmieje się Leszek Kania, który o  swojej pracy mówi przede wszystkim, że sprawia mu ogromną frajdę i satysfakcję. Rozmawiamy z nim m.in. o zbliżającej się Latynoskiej Nocy w MZL i planach na przyszłość.

Oczkiem w głowie dyrektora Kani jest Galeria Złotego Grona, to jego ulubione miejsce. – Właściwie od początku, kiedy pojawiłem się w Muzeum Ziemi Lubuskiej, podjąłem pracę w nowo utworzonym dziale sztuki współczesnej i tam przeszedłem muzealne wtajemniczenie, bo byłem początkowo asystentem, później adiunktem, przez kilka lat zastępcą kierownika działu, a później jego szefem – wspomina dyrektor. –  I dopiero w 1997 roku Jan Muszyński, ówczesny dyrektor muzeum, wieloletni szef tej instytucji, powołał mnie na swojego zastępcę, którym byłem przez osiemnaście lat. Można więc powiedzieć, że osiągnąłem pełnoletniość w tym zakresie i współpracowałem przez siedemnaście lat z Andrzejem Toczewskim – wylicza Leszek Kania, wspominając nieżyjących już dyrektorów tej placówki.

Dosłownie wrósł w muzealny pejzaż, który jest trochę drugim domem – Leszek Kania mieszka, jak sam mówi, „rzut beretem” od miejsca pracy, a placówkę odwiedzał już jako dziecko, szczególnie w te dni, kiedy wejścia były bezpłatne. A później zaczął pracować po sąsiedzku: – Robotę w muzeum załatwił mi generał Jaruzelski, ogłaszając stan wojenny. Wówczas pracowałem w Biurze Wystaw Artystycznych. No, ale w związku z tym, że ówczesny dyrektor tej instytucji Wiesław Myszkiewicz, też niestety nieżyjący, rzucił legitymację partyjną, władze zadecydowały, że biuro trzeba rozwiązać i całą substancję tej instytucji.

Z BWA do Muzeum Ziemi Lubuskiej – i tak minęły 42 lata. Muzeum przeszło w tym czasie ogromną rewolucję. I tak m.in. pod kuratorskim okiem dyrektora Leszka Kani od ponad 20 lat w muzealnej Galerii Nowy Wiek prezentowana jest sztuka współczesna, w dobudowanej części można podziwiać multimedialną wystawę „Dziedzictwo i współczesność. Zielona Góra – region lubuski” oraz ekspozycję „Galeria Złotego Grona. Kolekcja Sztuki Polskiej XX wieku”.

–  Cieszę się, że byłem świadkiem tych zmian, a nawet coś tam niecoś dołożyłem do nich – wyjaśnia skromnie dyrektor Kania, przypominając, że pomysł na rozbudowę jednostki pojawił się w okresie dyrekcji doktora Andrzeja Toczewskiego, w 2009 roku. Wtedy powstał też projekt rozbudowy muzeum, jednak dopiero kilka lat później intensywne działa nowego już dyrektora zaowocowały dofinansowaniem z funduszy europejskich: – Pieniądze unijne pozwoliły nam stworzyć na nowo tę instytucję. Dużą rolę odegrał tutaj samorząd województwa lubuskiego, który dużo pieniędzy dołożył do tej inwestycji – podkreśla Leszek Kania. Dziś budynek muzeum został nie tylko zmodernizowany, ale również dostosowany do osób ze szczególnymi potrzebami. – Jest tutaj jeszcze trochę do zrobienia, pracujemy nad takimi udogodnieniami dla różnych odbiorców – tłumaczy dyrektor, mając na myśli chociażby audio przewodniki, które są ważnym elementem współczesnego muzeum. – Do tej pory mieliśmy komentarze w języku polskim, angielskim, z których mogą korzystać osoby niedowidzących i niedosłyszących, ale mamy również wielu gości zza Odry i oni też dawali nam sygnały, że powinien się tutaj wszędzie znaleźć komentarz w języku niemieckim – wylicza dyrektor.

Nie da się ukryć, że Muzeum Ziemi Lubuskiej najmniej kojarzy się… z ciszą, w której można podziwiać eksponaty. Wręcz przeciwnie, placówka tętni życiem, zapraszając gości nie tylko na wystawy i wernisaże, ale także na koncerty (np. popularny cykl „Jazzujące Muzeum”), warsztaty i spotkania autorskie. – Miejsce otwarte, taka jest wizja współczesnego muzeum. Nie jesteśmy tylko magazynem zabytków, które są przechowywane, konserwowane i co jakiś czas udostępniane, ale ta instytucja, w której mam przyjemność pracować, jest muzeum żywym – zapewnia dyrektor, wspominając o zbliżającej się, kolejnej Nocy Muzeów (18 maja  br.). – U nas ma ona rzeczywiście trochę inny wymiar niż w innych tego typu instytucjach, my zawsze odnosimy się do wybranej kultury danego kraju. Mieliśmy w przeszłości noce japońskie, chińskie, francuskie, włoskie, greckie, w ubiegłym roku brytyjską noc, a w tym roku postanowiliśmy zorganizować Noc latynoską. Program zapowiada się rzeczywiście bardzo interesująco, ponieważ kultura Ameryki Południowej, Ameryki Łacińskiej jest ogromnie różnorodna i tę różnorodność będzie można oglądać. Wstęp jest wolny – zaprasza Leszek Kania. –  Wiele osób nas wtedy odwiedza, prowadzimy statystyki dosyć precyzyjne, a więc jest to niekiedy dwa tysiące, a nawet ponad dwa tysiące osób. – A mowa tylko o jednej, ale wyjątkowej nocy…

Zapytany o ulubiony „skarb”, który znajduje się w posiadaniu muzeum, Leszek Kania mówi o… wyjątkowych ludziach: – Tych skarbów jest naprawdę bardzo wiele i cieszę się, że niektóre z nich trafiły tutaj za moim udziałem. Praca w muzeum rzeczywiście daje ogromną frajdę, bo jest to obcowanie z pięknymi przedmiotami, ale także kontakt z ludźmi. Pracując przez te wiele, wiele lat w tej instytucji, miałem rzeczywiście okazję poznać wielu znakomitych artystów, wśród prac których teraz stoimy, jeszcze żyjących i tworzących. Naprawdę ta praca daje wielką frajdę i przyjemność – dyrektor Kania uśmiecha się na wspomnienie wszystkich wybitnych artystów, z którymi dane było mu pracować, przyjaźnić się.

7 maja br. wicemarszałek Łukasz Porycki wręczył Leszkowi Kani akt powołania na kolejną, trzyletnią kadencję.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content