Lechia II Zielona Góra w sobotę na własnym stadionie wygrała z Dębem Sława – Przybyszów aż 4:0. To duża niespodzianka, bo goście są wiceliderem IV ligi. Po dwie bramki zdobyli: Łukasz Maćkowiak i Maciej Brzeźniak.
Przed sobotnim (16 kwietnia) meczem Lechia niebezpiecznie balansowała na granicy strefy spadkowej IV ligi. Zwłaszcza po tym, jak po walkowerze straciła punkty za zwycięstwo nad Syreną Zbąszynek (pisaliśmy o tym TUTAJ). Z kolei Dąb zajmował pozycję wicelidera. Owszem, wzmocnienia z pierwszego zespołu w postaci Viniciusa i Łukasza Maćkowiaka dodały sporo jakości grze gospodarzy, ale tak wysoki wynik jest dużą niespodzianką.
Dwa razy Maćkowiak, dwa razy Brzeźniak
W 12 min Lechia mogła objąć prowadzenie, lecz Vinicius nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Jakubem Kowalczykiem, strzelając obok słupka. W 28 min było już jednak 1:0, a wyśmienitą akcją popisał się Maćkowiak. Świetnie zabrał się z piłką na lewym skrzydle, przy linii bocznej zgubił Ignacego Podgórskiego, zwodem à la Ronaldo nawinął Artura Grycaja, przymierzył po drugim słupku i gotowe. Przepiękny rajd!
Minęło 6 minut i Kowalczyk po raz drugi musiał wyjmować piłkę z siatki. Vinicius zakręcił obrońcami Dębu, podał do Macieja Brzeźniaka, który mierzonym uderzeniem w długi róg podwyższył na 2:0. A 4 minuty później było już 3:0. Maćkowiak po dośrodkowaniu Kacpra Dąbrowskiego strzelał co prawda na raty – najpierw głową, a następnie nogą – ale koniec końców ponownie pokonał bramkarza gości.
W 54 min Dąb mógł zmniejszyć straty, lecz Bartosz Matysiak w doskonałej sytuacji posłał piłkę obok słupka. Niewykorzystana okazja zemściła się 5 minut później. Brzeźniak kapitalnym strzałem z rzutu wolnego pokonał Kowalczyka, ustalając wynik na 4:0 dla Lechii. Trzeba jednak przyznać, że bramkarz gości nie odrobił zadania domowego, bo było więcej niż pewne, że Brzeźniak przymierzy nad murem w krótki róg. I tak właśnie zrobił.
Łukasz Maćkowiak: Cieszymy się i pracujemy dalej
– Cieszymy się, że zgarnęliśmy trzy punkty, pracujemy dalej i czekamy na następnego rywala – powiedział po meczu Maćkowiak, który zdobył dwa gole dla Lechii. Która bramka smakowała lepiej? – Myślę, że pierwsza – zdecydowanie. Udało się fajną bramkę strzelić. Ominąłem dwóch zawodników, udało się chyba zza pola karnego uderzyć, od słupka – wpadło.
Czy Maćkowiak był zdziwiony słabą postawą wicelidera? – Szczerze powiem, że jestem troszkę zdziwiony. Myślałem, że postawią trudniejsze warunki – przyznał. – Ale cieszymy się i pracujemy dalej.
Maciej Brzeźniak: Utrzymujemy się spokojnie na powierzchni
– To będą wesołe i radosne święta – nie ukrywał Brzeźniak, autor także dwóch goli dla Lechii. – W przerwie meczu powiedzieliśmy sobie, że aby te święta faktycznie takie były, musimy wyjść na drugą połowę, zagrać równie dobrze jak w pierwszej i to nam się udało. Moja bramka z rzutu wolnego to konsekwencja dobrej gry całego zespołu, bo jednak te stałe fragmenty w wysokiej strefie mieliśmy.
Jak na grę Lechii wpłynęły wzmocnienia z pierwszej drużyny? – Nie będę ukrywał, że chłopaki dają jakość – jak najbardziej. Ja osobiście się cieszę, jeżeli oni do nas schodzą, lubię z nimi grać i najważniejsze, że to przynosi efekty dla nas wszystkich – skomentował Brzeźniak.
– Cały czas utrzymujemy się spokojnie na powierzchni, nie ma nerwówki, stresu – dodał Brzeźniak, oceniając sytuację Lechii w IV-ligowej tabeli. – Robimy dalej swoje, gromadzimy punkty. My nie gramy o jakieś konkretne cele. Mamy ważne trzy punkty i oby tak dalej.
Adrian Kręc: Straciliśmy głupio dwie bramki i tyle…
– Nie wiem, co się stało – rozkładał ręce Adrian Kręc, kapitan Dębu. – Na początku mieliśmy dwie czy trzy sytuacje – takie, że mogliśmy ten mecz otworzyć. Potem straciliśmy głupio dwie bramki i tyle… Chcieliśmy atakować, a przeciwnik nam cały czas coś po naszych błędach strzelał.
– W tej lidze nie ma zespołów z dołu tabeli i z góry, każdy z każdym może wygrać – skwitował Kręc. – My próbujemy cały czas wprowadzać do zespołu dużo młodzieży. Na pewno nie gramy każdego meczu w optymalnym składzie. Mają grać młodzi i tyle. Utrzymanie mamy, o nic więcej nie gramy w tej lidze.
A jak kapitan Dębu ocenił postawę Viniciusa? Czy Brazylijczyk zrobił wrażenie? – Było widać na pewno różnicę. Jak miał piłkę, dostał na siebie, to potrafił ją utrzymać, odwrócić się z przeciwnikiem na plecach. Widać, że jakiś tam poziom, pewnie trochę wyższy, prezentuje – pochwalił Kręc.
Maciej Górecki: Tylko się cieszyć przed świętami
– Bardzo fajny mecz zagraliśmy. Od samego początku narzuciliśmy swój styl. Tylko się cieszyć – podkreślił Maciej Górecki, trener Lechii. – Od początku graliśmy swoje – to, co planowaliśmy. W miarę fajnie nam to wychodziło. Zespół z Przybyszowa też próbował grać w piłkę, co nam mocno leży i wykorzystywaliśmy w niektórych momentach błędy w rozegraniu. Tylko się cieszyć przed świętami – trzy punkty, dużo strzelonych bramek, zero straconych.
Zapytaliśmy także o Viniciusa. – Zdecydowanie był motorem napędowym, jeżeli chodzi o ofensywę. Fajnie czuł momenty doskoku pressingowego. Widać, że to jest piłkarz nie z tej ligi – zaznaczył trener Górecki. – Oczywiście, trzeba też pochwalić Łukasza Maćkowiaka, który strzelił dwie bramki. Pierwsza to praktycznie indywidualna akcja, piękny strzał w okienko. Cieszy to, że w tej rundzie wzmocnienia z pierwszego zespołu faktycznie dają nam dużo jakości.
Krzysztof Piosik: Przegraliśmy zasłużenie. Wysoko i zasłużenie
– Dzisiaj byliśmy niemrawi, spóźnieni, pozwalaliśmy na dużo zawodnikom gospodarzy – analizował na gorąco Krzysztof Piosik, trener Dębu. – Spodziewałem się troszeczkę innej gry. Nie wiem, czy już myśleliśmy o świętach, ale trzeba było jeszcze wykonać swoją pracę. Dzisiaj jej nie wykonaliśmy i przegraliśmy zasłużenie. Wysoko i zasłużenie.
Co trener Piosik sądzi o piłkarzach Lechii? – Młode chłopaki, wybiegane. Motorycznie fajnie przygotowani, piłka im nie przeszkadza przy nodze – wyliczał. – Wiedzieliśmy o tym, że jak damy im grać, to będą to robić. Jak będziemy nakładać presję, to będzie troszeczkę trudniej. Ale co innego dzisiejsze założenia, a co innego wykonanie na boisku. Zabrakło nam agresji, zabrakło nam szybkich doskoków.
Wyniki spotkań XXIII kolejki IV ligi
- Czarni Żagań – Stilon Gorzów 1:1
- Spójnia Ośno Lubuskie – Promień Żary 1:0
- Lechia II Zielona Góra – Dąb Sława – Przybyszów 4:0
- Odra Nietków – Meprozet Stare Kurowo 0:1
- Pogoń Świebodzin – Syrena Zbąszynek 2:0
- Korona Kożuchów – Polonia Słubice 0:2
- Ilanka Rzepin – Budowlani Murzynowo (goście nie przyjechali na mecz)
- Celuloza Kostrzyn – Piast Czerwieńsk 1:0
- Piast Iłowa – Czarni Browar Witnica 1:1
Wyniki spotkań XXIV kolejki III ligi
- Warta Gorzów – Carina Gubin 1:0 (1:0)
- MKS Kluczbork – Lechia Zielona Góra 0:0
- Foto-Higiena Gać – Zagłębie II Lubin 1:2 (1:1)
- Polonia Bytom – Stal Brzeg 3:2 (2:1)
- Miedź II Legnica – Górnik II Zabrze 3:2 (2:1)
- Ślęza Wrocław – Rekord Bielsko-Biała 4:1 (1:1)
- Piast Żmigród – LKS Goczałkowice Zdrój 3:2 (0:0)
- Pniówek Pawłowice – Gwarek Tarnowskie Góry 4:1 (1:1)
- Odra Wodzisław Śląski – Karkonosze Jelenia Góra 1:1 (1:0)
Fotorelacja z meczu Lechia II Zielona Góra – Dąb Sława – Przybyszów