Lumel to trzeci klub lekkoatletyczny w Zielonej Górze. W mieście działają już ZLKL i Sprinter. – Chcemy wrócić do tradycji. Oczywiście, będziemy potrzebowali na to czasu – mówi Sławomir Landyszkowski, pomysłodawca powołania nowego klubu.
Nowy Lumel Zielona Góra działa od 19 lipca i ma nawiązywać do swojego wielkiego poprzednika z lat 60. i 70., którego barwy reprezentowały legendy lekkiej atletyki: Edward Czernik, Marian Filipiuk, Grzegorz Cybulski, Henryk Galant czy Danuta Konowska-Hołowińska. Pomysłodawcą powołania klubu jest Sławomir Landyszkowski, trener główny bloku sprintu w PZLA i były już szkoleniowiec w ZLKL Zielona Góra.
– Pomyślałem, żeby stworzyć coś nowego, od początku. Normalne struktury, działające na zdrowych zasadach. Przyciągnąć młodzież, stworzyć piramidę szkoleniową – tłumaczy Landyszkowski, niegdyś utalentowany 400-metrowiec, który w Lumelu będzie członkiem zarządu ds. sportowych i szefem szkolenia.
Karolina Tymińska w sztabie szkoleniowym
Prezesem klubu został Tomasz Hucał, a wiceprezesem Dineshkumar Musalekar. Trenerami będą także: do niedawna świetna wieloboistka Karolina Tymińska i Mateusz Fórmański, który specjalizował się w biegu na 400 metrów. Wkrótce do sztabu mają dołączyć kolejne osoby.
– Chcieliśmy założyć klub od zera na bazie doświadczonych trenerów i firmy Lumel. Pomysł na nazwę podsunął mi znajomy z PZLA. Okazało się, że Lumel jest bardzo chętny i pozytywnie nastawiony do naszego projektu – przyznaje prezes Hucał, niegdyś dyskobol, wychowanek trenera Ludwika Zająca. – Naszym celem jest praca z dziećmi i młodzieżą oraz powrót Lumelu na lekkoatletyczne areny Polski, a docelowo także całego świata.
Nabór do Lumelu ruszy niebawem
Klub zamierza szkolić dzieci od 7. roku życia i ruszyć pełną parą na przełomie sierpnia i września. Za nabór odpowiedzialni będą trenerzy: Tymińska i Fórmański. Czy szefostwo Lumelu nie obawia się, że trudno będzie znaleźć chętnych do uprawiania lekkiej atletyki?
– Nie – odpowiada prezes Hucał. – Trzy lata temu w ciągu kilku miesięcy udało mi się stworzyć 60-osobową sekcję w Sobieskim Żagań. A to niełatwy teren, bo działa tam Agros Żary, działa Uczniak Szprotawa…
Trener Jerzy Walczak “lekko się zdziwił”
Wątpliwości ma natomiast Jerzy Walczak z ZLKL, najbardziej doświadczony trener lekkoatletyczny w Zielonej Górze. – Gdy dowiedziałem się, że powstał nowy klub, lekko się zdziwiłem, bo uważam, że w takim mieście dwa wystarczą. Nie bardzo rozumiem ideę tego klubu. Nie widzę potrzeby, nie widzę sensu – stwierdza szkoleniowiec, który prowadził m.in. Tymińską. – Nabór? Będziemy sobie wchodzić w drogę. Na pewno jakiś odpływ zawodników z ZLKL będzie, bo to naturalne. Przecież jest określona grupa młodzieży, którą można zagospodarować.