Więcej szans nie będzie (FELIETON)

Fot. Pixabay
Za pierwszym razem głosowanie na autokratów, populistów i radykałów niesie nauczkę, by więcej tego nie robić. Za drugim razem głosowanie na nich prowadzi do dylematu: demokracja albo autorytaryzm, wolność albo reżim. Za trzecim razem głosowanie na nich sprawi, że ten dylemat zniknie i więcej wyborów nie będzie. Do trzech razy sztuka.

Niekompetentna administracja państwowa, skompromitowane służby specjalne, nadwątlona reputacja prokuratury, zideologizowana oświata, zniszczona niezależność sądownictwa, zawłaszczone spółki skarbu państwa, serwilistyczne media… Efekty pierwszych czterech lat rządów Zjednoczonej Prawicy niosły za sobą nauczkę: nigdy więcej populistów i autokratów na najwyższych stanowiskach w demokratycznym państwie. Ale lekcja z roku 2015 r. nie została odrobiona.

Głosowaliśmy na nich drugi raz w 2019 r. i doszły kolejne ekscesy: Polska skonfliktowana z całym światem i wszystkimi dotychczasowymi sojusznikami, zmarnowane miliony złotych na maseczki, respiratory i wirtualne wybory kopertowe, wstrzymane miliardy euro na plan odbudowy po pandemii, inflacja największa od ćwierćwiecza, media zamienione w stada hien, pastwiących się nad każdym myślącym inaczej niż władza…

W gospodarce rządy populistów pokazały jedno: im więcej państwa w gospodarce, tym mniej gospodarki w naszym państwie. Wolny rynek przestaje być głównym dostawcą dóbr, towarów i usług… Tę rolę przejmuje państwo, jego spółki, jego koncesje, licencje, bony, świadczenia i tarcze antyinflacyjne. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie dwie rzeczy. Po pierwsze państwo rozdaje dobra po uważaniu, według lojalności partyjnej, a nie według rynkowych zasług i kompetencji. A po drugie, państwo ubożeje, bo ubożeją jego najbardziej kreatywni obywatele. Tego państwa nie stać już na wiele, a za chwilę będzie stać na jeszcze mniej.

Stoimy przed trzecią próbą, za pół roku wybory. Sondaże pokazują, że kolejne głosowanie może znów przynieść zwycięstwo Zjednoczonej Prawicy wespół z Konfederacją, której czołowy polityk słynie ze słów „Szczęść Boże” i „Będziesz wisiał”. To swoisty ewenement, bo zazwyczaj w polityce punkty sondażowe są efektem sukcesów, a w tym przypadku – są efektem ekscesów. Stoimy przed dylematem i będziemy wybierać między wolnością a oddaniem władzy w ręce wrogów wolności. Nie mam złudzeń, że trzecie zwycięstwo wrogów wolności będzie ostatnim wywalczonym w wolnych wyborach. Kolejne wybory będą służyć tylko legitymizacji władzy, a nie jej rotacji.

Niewiele już zostało, by odebrać Polakom ostatnie przyczółki niezależności od coraz bardziej opresyjnej władzy. Została jeszcze Konstytucja RP i przynależność Polski do Unii Europejskiej. Do zmiany Konstytucji potrzeba dwóch trzecich głosów w Sejmie, ale już do wyprowadzenia Polski z UE – zwykłej większości i podpisu prezydenta. Dziś tego PiS nie robi, bo Polacy są euroentuzjastami. Ale nie mam złudzeń, że wyprowadzenie Polski z UE przez PiS rękoma Konfederacji, będzie wyglądało tak jak przegłosowanie lexTVN w grudniu 2021 r. Cicho, skrycie, nagle, wstydliwie, podle i tchórzliwie… Pod pozorem czegoś innego, pod przykryciem, niemal pod stołem. Ale nad głowami tych, którzy poniosą tego konsekwencje. I którzy obudzą się z ręką w nocniku, poza Unią.

Jeśli wrogowie Unii Europejskiej ze skrajnej prawicy kandydują do Parlamentu Europejskiego tylko po to, by rozbić i zniszczyć wspólnotę europejską, to jaką mamy gwarancję, że kandydując do Sejmu nie będą chcieli rozbić i skonfliktować Polaków? Jeśli nie mają skrupułów, biorąc pieniądze europejskich podatników, by działać na szkodę Unii Europejskiej, to dlaczego mieliby mieć skrupuły, biorąc pieniądze polskich podatników, by działać na szkodę Polaków?

Karl Popper już 70 lat temu pisał, że „rozum rozwija się na drodze wzajemnej krytyki, dlatego trzeba rozwijać instytucje, które strzegą swobody krytyki”. To te instytucje, które zapewnia nam polska Konstytucja czy unijna Karta Praw Podstawowych. Te same instytucje, które radykałowie, populiści i autokraci z PiS i Konfederacji chcieliby nam odebrać. Oni nie chcą, by rozwijał się rozum. Oni chcą, by wszyscy myśleli tak samo. Tam gdzie wszyscy myślą tak samo, tam nie myśli nikt. A tam, gdzie nie myśli nikt, tam nawet mądrość po szkodzie do niczego się nie przyda.

Pomyślmy, zanim zagłosujemy. Bo więcej szans nie będzie.

Poprzedni felieton:

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content