Męki upadłej prawicy (FELIETON)

Janusz Życzkowski (po lewej) oprócz aktywności w mediach orlenowskich, udziela się też jako prawicowy "ekspert" na antenie TVP Info. Screenshot: Janusz Życzkowski (@zyczkowski) _ X
Skrajna prawica jest tak zdesperowana by utrzymać władzę, mimo przegranych wyborów, że gotowa jest nawet stać się partią centrową, która – całkiem oficjalnie – korumpuje posłów innych partii w zamian za oszukiwanie swych wyborców. I jeszcze zachowuje się tak, jakby to łajdactwo było cnotą w najczystszej postaci.

Janusz Życzkowski, prawicowy redaktor orlenowskich gazet, zwany lubuskim Obajtkiem czy jakoś tak, napisał na platformie X: cyt. „Hipotetycznie, jeśli Mateusz Morawiecki przekona wymaganą ilość posłów, ci opuszczą swoje macierzyste ugrupowania. To moment, w którym może pojawić się zupełnie nowa partia. Ugrupowanie sytuowane w centrum, z bardzo silną pozycją i narzędziami do budowania struktur. Niemożliwe?” Koniec cytatu.

Brzmi niewinnie, a nawet sympatycznie, ale tylko do momentu, kiedy przetłumaczymy słowa kluczowe zawarte w tych wzniosłych frazach. Po pierwsze słowo „przekona” znaczy tutaj ni mniej ni więcej tylko „skorumpuje”, czyli zaoferuje jakieś stołki, synekury czy inne osobiste korzyści, które zaspokoją próżność przekupionych. Po drugie słowo „opuszczą” znaczy ni mniej ni więcej tylko „zdradzą”, czyli oszukają swoich wyborców, ponieważ posłowie, którzy zyskali zaufanie i mandat poselski pod jednym szyldem, a zmieniają go po wyborach na inny w zamian za polityczną łapówkę, są zwykłymi oszustami. I po trzecie „narzędzia do budowania struktur” oznaczają tutaj ni mniej ni więcej, tylko stanowiska rządowe i płynące stąd profity, które umożliwiają budowanie swojej pozycji, zyskiwanie popleczników, uzależnianie podwładnych i tym sposobem – budowanie struktur.

Tak więc owa „centrowa” formacja, o jakiej marzy Życzkowski, byłaby ni mniej ni więcej tylko zlepkiem wyborczych oszustów, których łączy pazerność na stanowiska, przywileje i apanaże, wynikające z funkcji publicznych. Nie łączyłby ich ani wspólny program, ani wspólna idea ani nawet interes polityczny. Łączyłoby ich wyłącznie partykularne cwaniactwo. Typowe podejście dla tego środowiska politycznego.

Autor tego kuriozalnego wpisu uważa, że takie ugrupowanie miałoby „bardzo silną pozycję”. Owa „bardzo silna pozycja” opierałaby się wyłącznie na wsparciu prezydenta Dudy, który zapewne – podobnie jak Życzkowski – przyklasnąłby takiemu szczytnemu przedsięwzięciu, uznając, że misja utworzenia rządu przez Morawieckiego to wydarzenie równie poważne jak papieskie konklawe.

Fanaberie Życzkowskiego mają wiele wspólnego z alternatywną rzeczywistością w jakiej żyją fanatycy futbolu, kiedy przeżywają męki związane z wyjściem narodowej drużyny z grupy, podczas mistrzostw świata czy Europy. Mimo przegrywanych z kretesem meczów, wciąż mają nadzieję, że jeśli w równoległym meczu pozostałych drużyn grupy padnie np. 15 bramek, w tym 14 dla drużyny słabszej, a drużyna silniejsza w równoległym meczu dostanie osiem czerwonych kartek i siedem żółtych, przy czym statystyka rzutów rożnych i spalonych będzie sprzyjać faworytom, to nasi dzielni chłopcy wyjdą z grupy, a potem już z górki – otwarta droga, by zostać „miszczem świata”. Prawdopodobieństwo takie samo.

Idąc w paralele polityczne, zgodnie z tokiem rozumowania Życzkowskiego, można by powiedzieć, że jeśli Donald Trump skorumpuje prokuratorów, którzy za łapówkę wycofają zarzuty o spisek w celu oszustwa wyborczego, postawione Trumpowi w związku ze szturmem na Kapitol, a jednocześnie przekupi potencjalnych rywali z Partii Republikańskiej, by go poparli, to Trump może wygrać przyszłoroczne wybory w USA. I wtedy oczywiście zyska „silną pozycję” oraz „narzędzia do budowania struktur”, które umożliwią mu zbudowanie sojuszu z Putinem przeciwko znienawidzonej Unii Europejskiej, zawłaszczonej przez Niemców i Francuzów. A wtedy w Polsce nowa „centrowa” partia wyborczych oszustów, wyimaginowana przez Życzkowskiego, zapewne temu by przyklasnęła.

Niemożliwe?

Nie pytajmy czy to niemożliwe. Lepiej spytać, czy to by było fajne, uczciwe i przyzwoite.

Poprzedni felieton – TUTAJ

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content