Dlaczego rolnicy blokują drogi w Polsce? Co zmieniło się od ostatnich protestów, które miały miejsce kilkanaście dni temu? Jakie mogą być kolejne kroki, jeśli niezadowolenie rolników będzie rosnąć, a problemy zostaną nierozwiązane? Czy protestujący nie obawiają się, że takie formy protestów nie znajdą uznania wśród Polaków?
Gościem „Rozmowy Dnia” LCI był Rafał Nieżurbida, przewodniczący protestu rolników Ziemi Lubuskiej.
-No właśnie nic się nie wydarzyło. To jest najbardziej przykre – ani ze strony Komisji Europejskiej, ani polskiego rządu nie było konkretnej reakcji – tak Rafał Nieżurbida mówił o następstwach ogólnopolskich protestów rolników, które miały miejsce 9 lutego br.
Gość LCI wskazywał, że rolnicy mają świadomość, że rolnicy nie mają teraz wyjścia i muszą na ulicy pokazywać swoje niezadowolenie. Jak dodawał, nie ma wątpliwości, że za tę sytuację w dużej mierze odpowiedzialny jest rząd PiS oraz komisarz UE ds. rolnictwa, nominat partii Jarosław Kaczyńskiego.
-Oczywiście, tutaj determinacja rolników jest naprawdę bardzo duża. Teraz albo nigdy, mniej więcej takie jest zdanie wszystkich rolników. Chcemy załatwić te sprawy, które już nam podsuwano od dłuższego czasu. Ta czara goryczy się przelała, my dłużej czekać nie możemy. Ten bałagan, który dzisiaj mamy jest zasługą wiadomo kogo, bo wiadomo, kto rządził przez ostatnie 8 lat i kto jest komisarzem rolnictwa w UE. Przykre, że to jest Polak – nie krył oburzenia.
Przewodniczący protestu rolników Ziemi Lubuskiej podkreślał, że rozmowy i negocjacje trwają od miesięcy, ale do tej pory nie przyniosły żadnego skutku, co jeszcze bardziej rozwściecza rolników.
-Dla nas to, co się wydarzyło z Zielonym Ładem, to otwarcie granic przez KE na towary rolno-spożywcze z Ukrainy… Rozmowy też do niczego nie doprowadziły. Dzisiaj to jest żądanie zaprzestania importu towarów rolno-spożywczych z Ukrainy do całej UE. To jest postulat polski, niemiecki, francuski, więc presja jest bardzo duża – zapewniał Nieżurbida.
Cała rozmowa:
