Podchodzimy do tego z chłodną głową i nie patrzymy na ten mecz w kontekście całego sezonu. Myślę, że awans do okręgówki osiągniemy – mówi Rafał Wojewódka, trener Zorzy Mostki, po zwycięstwie 21:1 nad Spartakiem Budachów.
Zorza Mostki gra w zielonogórskiej klasie A. Na koncie ma komplet punktów, a na inaugurację rundy wiosennej rozbiła rywala z Budachowa. Sześć bramek w tym spotkaniu zdobył Maciej Pierzyński, który w niespełna pięć minut ustrzelił hat tricka. W zespole są także: Vadym Korinenko, Maciej Kozłowski czy Grzegorz Dynaryński, znani choćby z występów w IV-ligowej Pogoni Świebodzin.
Rozmowa z Rafałem Wojewódką, trenerem Zorzy Mostki
Postrachem byliście już w rundzie jesiennej, ale wtedy wygrywaliście „tylko” 10:0. Tymczasem wiosnę rozpoczęliście zwycięstwem 21:1! Co wyście zrobili w przerwie zimowej?
Zespół w pierwszej rundzie był dopiero budowany. Grali chłopcy praktycznie te pół roku ze sobą pierwszy raz, zgrywali się. Niektórzy bez okresu przygotowawczego, bo nawet mieli roczną, dwuletnią przerwę. I teraz wrócili. Myślę, że przepracowaliśmy okres zimowy bardzo dobrze, byliśmy na obozie, była fajna integracja. Zespół jest teraz coraz bardziej zgrany i powoli przychodzą efekty.
W 15 kolejkach zdobyliście 119 bramek, co daje średnią niemal osiem na mecz. Może nie powinniśmy o tym rozmawiać, ale nie boi się trener, że niektóre zespoły będą wolały po prostu oddać spotkanie z wami walkowerem niż przyjechać i wyłapać kilkanaście czy 20 goli?
Myślę, że tak nie będzie. Ten mecz nam naprawdę wyszedł. Po dwóch słabszych sparingach, po powrocie z obozu i słabszym meczu w Kalsku w tej chwili odzyskujemy świeżość, tak że tutaj to już zaowocowało. Ale wiemy, jak to jest w piłce. Jeden mecz wygląda tak, drugi tak. My też podchodzimy do tego z chłodną głową i nie patrzymy na ten mecz w kontekście całego sezonu. Będziemy grali oczywiście o zwycięstwa, będziemy szanować każdego przeciwnika, będziemy grali do końca, ale też zdajemy sobie sprawę, że drużyny nie będą się tak otwierały przed nami, jak do tej pory było.
Pierzyński, Juchacz… Wraca stara dobra Formacja Port 2000?
Maciek Pierzyński i Mikołaj Juchacz już byli w tamtej rundzie. Tylko tak jak powiedziałem, oni wrócili do gry po dwuletniej przerwie. Początek mieli tak jak to wyglądało, widać było brak treningu, brak przygotowania fizycznego. W tej chwili wyglądają na pewno lepiej i są podporą tego zespołu.
Wasz plan jest taki, że rok po roku awans – najpierw do okręgówki, następnie do IV ligi?
Podchodzimy do tego spokojnie. Myślę, że awans do okręgówki osiągniemy. Ja też sobie spokojnie analizuję tę okręgówkę i tam zespoły wcale nie są słabe. Po miejscowościach, jakie grają w okręgówce, widać, że to są zespoły z historią IV-ligową. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Nie będziemy szaleć z transferami. Po prostu mamy zespół fajnie zbudowany i na tym zespole będziemy bazować.
Główny sponsor i szef klubu wskazał poziom rozgrywek, do którego musicie/chcecie dojść?
Nie, na spokojnie sobie rozmawiamy z panem Marcinkiewiczem i nie będziemy szaleć. To nie jest już na takiej zasadzie, jak było kiedyś, że będziemy walczyli o III ligę szybko i tam gdzieś będziemy grali. Spokojnie gramy, a co będzie, to się okaże w praniu.
Nie da się ukryć, że ta drużyna do klasy A nie pasuje, na koncie ma komplet zwycięstw, stosunek bramek 119:8. Analizował sobie trener, czy to już jest ekipa na okręgówkę, czy może nawet na IV ligę?
Myślę, że w okręgówce byśmy sobie tym zespołem spokojnie poradzili. Nie wiem, czy to jest zespół na awans do IV ligi, bo trudno mi też określić, jaki jest poziom tej okręgówki. Wiem, że niektóre zespoły są mocniejsze, inne słabsze. Przed ligą graliśmy sparing z Kargową, zakończył on się remisem 3:3. Trudno powiedzieć, jakby to wyglądało, czy będzie to zespół na IV ligę, czy na razie spokojnie na okręgówkę. Czas pokaże.
Fotogaleria z meczu Chynowianka Zielona Góra – Zorza Mostki