Zastal wygrywa z Dzikami i jest blisko, bliziutko utrzymania

Mężczyzna z piłką do koszykówki
AJ English zdobył dla Zastalu 12 punktów, z czego 10 w pierwszej połowie meczu
Koszykarze Enei Stelmetu Zastalu Zielona Góra odnieśli być może najcenniejsze zwycięstwo w sezonie. Pokonując Dziki w Warszawie, prawdopodobnie zapewnili sobie utrzymanie w ekstraklasie. Żeby spadli, Muszynianka Domelo Sokół Łańcut musiałaby wygrać przynajmniej trzy z ostatnich czterech meczów.

Dziki Warszawa – Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 61:74 (12:22, 14:21, 20:16, 15:15)

Dziki: Green 17 (0/5 za trzy), Aleksandrowicz 6, Mcglynn 6 (6 zbiórek), Coleman 0, Crawley 0 oraz Sanni 13 (1×3), Grochowski 7 (1×3), Bartosz 6 (7 zbiórek), Mokros 5 (1×3), Czujkowski 1, Pamuła 0.

Enea Stelmet Zastal: Hall 15 (5/8 za dwa, 7 zbiórek), Musić 9 (5 strat), Rakocević 8, Kikowski 5, Kołodziej 4 (5 zbiórek) oraz English 12 (2/3 za trzy), Horne 10 (2×3), Lewandowski 7 (1×3), Woroniecki 3 (1×3), Wójcik 1.

Była robota do wykonania i Zastal ją wykonał

– Trzeba zacząć od bardzo mocnej defensywy i walki na tablicach. To będzie niezwykle istotne. Musimy być bardzo mocno skoncentrowani, wykonać swoją robotę – mówił tuż przed meczem Virginijus Sirvydis, trener Zastalu, reporterce Polsatu Sport Extra.

I rzeczywiście, zielonogórzanie weszli w czwartkowy (4 kwietnia) pojedynek znakomicie. W pierwszej kwarcie prowadzili 12:4, a później 18:6. W drugiej odskoczyli nawet na 18 punktów – 30:12 i 41:23. Na półmetku mieli zaś ledwie “oczko” przewagi mniej.

Tymczasem w statystykach do przerwy uwagę zwracał stosunek strat do przechwytów obu zespołów. 6 – 7 po stronie Zastalu i 11 – 3 po stronie Dzików. Z tego wynikała także przewaga gości w punktach zdobytych po stratach rywali: 11 – 4. Indywidualnie w szeregach zielonogórzan błyszczeli: Darious Hall – 12 punktów (4/5 za dwa) i AJ English – 10 punktów (2/3 za trzy), 3 zbiórki.

W tej sytuacji “wystarczyło”, żeby przyjezdni nie stracili koncentracji i nie pozwolili rozhulać się miejscowym. Tak też się stało. Owszem, Zastal przegrał trzecią kwartę, ale prowadzenie ani na chwilę nie spadło poniżej 10 “oczek”. Podobnie było w decydującej partii i zwycięstwo zielonogórzan stało się faktem.

Cuda w sporcie się zdarzają, ale nie aż takie?

– Coś w tych meczach wyjazdowych chyba jest, bo na wyjeździe gramy zdecydowanie lepiej. Ostatni mecz z Anwilem, dzisiaj… I znowu zrobiliśmy to obroną, gospodarze zdobyli 61 punktów, więc to jest rewelacyjny wynik. Byliśmy dzisiaj w 100 procentach drużyną, trzymaliśmy się założeń trenera, wprowadziliśmy parę zmian po poprzednim, nieudanym meczu i to przyniosło nam efekt – komentował Aleksander Lewandowski przed kamerą Polsatu Sport Extra.

Co teraz musiałoby się wydarzyć, żeby zespół trenera Sirvydisa nie utrzymał się w ekstraklasie? Załóżmy, że polegnie we wszystkich trzech meczach, jakie pozostały mu do zakończenia sezonu. Wtedy Sokół musiałby wygrać trzy ze swoich ostatnich czterech spotkań. Biorąc pod uwagę to, że mówimy o drużynie, która w 26 kolejkach odniosła pięć zwycięstw… No właśnie.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content