Adam Urbaniak (PO): Chcę przywrócić normalność w radzie miasta (WIDEO)

Rozmowa z nowo wybranym przewodniczącym zielonogórskiej rady miasta – Adamem Urbaniakiem z Platformy Obywatelskiej, który był gościem „Rozmowy Dnia” LCI.

Siódma kadencja radnego miasta, piąta w roli przewodniczącego rady. To już dla pana chyba chleb powszedni?

Nie, to nie jest tak. Tak tego nie odbieram, że to jest chleb powszedni. To jest zawsze zaszczyt i objęcie poważnej funkcji. Jednak, rzeczywiście, zaczynałem swoją przygodę radnego w wieku dwudziestu sześciu lat. Wtedy mówiło się o mnie „młody radny”, a teraz mówią „doświadczony”. Szczerze mówiąc chyba wolałem to pierwsze…

Pamiętam jak rozmawialiśmy kilka miesięcy temu i mówił pan o tym, że ma już dość tego, jak wygląda praca w radzie miasta, bo przekraczana są kolejne granice przez prezydenta Kubickiego i jego radnych…

To jeden z głównych argumentów, dla których poprosiłem koleżanki i kolegów z klubu, żeby zaakceptowali moją kandydaturę. Pamiętam tę naszą rozmowę, gdzie mówiłem o przekroczeniu pewnego Rubikonu, jeśli chodzi o poziom tej dyskusji w radzie miasta. Mam teraz poczucie, może nie misji, ale chęci przywrócenia normalności w radzie i w dyskusji. To był powód, dla którego przede wszystkim zdecydowałem się na to, żeby tę funkcję pełnić. Nie ma miejsca na żadne politykierstwo, na żadne sprzyjanie większości, uprawianie polityki. Przewodniczący nie ma przeprowadzać wystąpień klubowych, tylko ma sprawnie przeprowadzić sesję.

W radzie miasta, w końcu, wszyscy będą mogli pracować na równych zasadach, bez dyktatu większości?

Uprzedziłem koleżanki i kolegów w swoim klubie, że może tak być, że może się tak zdarzyć, że to ja im będę odbierał głos, jeżeli będą np. mówili nie na temat. Sprawa najważniejsza to dyskusja w radzie dotycząca konkretnego projektu, czyli na temat. Nie wiem czy nie zainstalujemy jakiejś skarbonki do wrzucania kar umownych, jakie ustalimy między sobą, za każde jakiekolwiek personalne atakowanie konkurencji. To było najgorsze, co nas spotykało przez ostatnie pięć lat. Niektórzy w ciągu 30 sekund po otwarciu ust już potrafili dopiekać osobiście drugiemu, komuś, kogo nie lubili.

Czyli nie będzie żadnego rewanżyzmu? Niektórzy twierdzą, mówiąc złośliwie, że teraz macie większość w radzie, więc możecie pokazać tej drugiej stronie, która jeszcze do niedawna rządziła miastem, czyli radnym prezydenta Kubickiego i radnym Prawa i Sprawiedliwości, że teraz my, nasza kolej i musicie się dostosować do nas, a my zrobimy co chcemy.

Wie pan, tu mamy mocne argumenty do tego, żeby ten akurat wariant pracy wdrożyć, bo przykładem niech będzie chociażby kwestia prezydium w komisjach rady, gdzie na przykład potrafiono na złość przeorganizować nazwy komisji, żeby przewodniczenia komisji pozbawić Marcina Pabierowskiego. Żaden radny klubu Koalicji Obywatelskiej nie pełnił funkcji przewodniczącego żadnej komisji. Żaden. Więc gdybyśmy chcieli powiedzieć „jak Kuba Bogu…”, to rzeczywiście, chyba nawet koledzy i koleżanki z klubów PiS i Zielonej Razem nie mieliby podstaw do jakichś większych pretensji wobec nas.

Rozumiem, że tych pretensji mieć nie będą?

Nie będą mieli, bo nie będą mieli powodów. Marcin Pabierowski mocno to wyartykułował, że zależy mu na radzie pracującej koncyliacyjnie. Jeżeli ustalimy na początku tę taką pewną wyrozumiałość dla wszystkich wzajemnie, to będzie to z pożytkiem dla Zielonej Góry. Nowy prezydent też tego potrzebuje.

Cała rozmowa:

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Latynoska Noc w Muzeum Ziemi Lubuskiej

Jedyna taka noc… (FOTO)

Wyjątkowa noc w roku, gdy muzea są nie tylko otwarte do późnych godzin nocnych, ale wręcz tętnią życiem, gwarem i muzyką. Tego dnia cisza jest

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content