Można rozsmakować się w Lubuskiem. Jest pysznie

Rozstrzygnięto kolejną odsłonę konkursu na Ulubionego Producenta Lubuskiego 2023. Wygrali „recydywiści”, bowiem głosujący dwa miejsca obsadzili identycznie jak przed rokiem. W sumie na 82 autorów regionalnych przysmaków oddano około 1500 głosów.

– W listopadzie minęło dziesięć lat od upieczenia przeze mnie pierwszego bochenka chleba – laureatka trzeciej nagrody, Marcelina Sikorska z piekarni Zdrowy Bochen nie kryła wzruszenia. – A w marcu pięć lat od dnia, gdy zajęłam się tym na większą skalę. To ciążka praca, ale niebywale satysfakcjonująca i to nie tylko za sprawą takich dni, jak ten. Wciąż zbieram doświadczenie również dzięki klientom, którzy coraz liczniej sięgają po moje pieczywo.

Pajda tradycji

Zdrowy bochen ma na koncie tytuł ulubionego producenta z 2020 roku. Na przygotowanym z okazji wręczenia nagród stole królowało zatem pieczywo różnego rodzaju oraz miód. Nic dziwnego, skoro drugie miejsce, podobnie jak przed rokiem, zajęli pszczelarze, Gospodarstwo Pasieczne Laudaccy. Państwo Laudaccy swoje Gospodarstwo Pasieczne prowadzą od dziesięciu lat, wcześniej pasiekę prowadził ich ojciec. W swojej pasiece mają sto rodzin pszczelich. Grzegorz Laudacki mówi, że z tego tytułu cieszy się co najmniej równie bardzo jak przed rokiem, bo świadczy to o tym, że firma trzyma poziom.

Miód był raczej na deser i to w rozmaitej postaci, chociażby lizaków. Jednak uczestnicy najczęściej do chleba wybierali niezwykłe pesto. To było z kolei dzieło Gospodarstwo Malinówka z Drągowiny, które obroniło tytuł ulubionego producenta regionalnego zdobyty przed rokiem. Nawiasem mówiąc, Malinówka to również pszczoły, ale nie tylko miodem gospodarstwo stoi. Owce, kozy, drób, wypieki… Słowem, jak w prawdziwym gospodarstwie.

– Jestem zaskoczony i dumny, że udało nam się obronić tytuł – mówi Sylwester Świderski. – Jesteśmy wdzięczni za zorganizowanie tego konkursu, bo służy on popularyzacji efektów naszej pracy. Jeśli będą kolejne edycje, weźmiemy w nich udział.

Były gratulacje, dyplomy, nagrody pieniężne. Sporo mówiono o efektach działania Lubuskiego Centrum Produktu Regionalnego, które promuje lokalne przysmaki i lokalnych twórców, ale również stara się, aby było ich jak najwięcej.

Dodawanie smaku

– Co znajdzie się z lokalnych produktów na moim świątecznym stole? – zastanawiał się przez chwilę poseł Stanisław Tomczyszyn, który wręczał nagrody laureatom. – Najbliżej mam do Wrzesin, czyli wędliny, ale też sięgam po miody u producentów z okolic Szprotawy. Próbujemy wiele rzeczy, pojawiło się wiele nowych gospodarstw, o których nawet nie wiemy. Proszę zwrócić uwagę, ilu producentów było zgłoszonych do konkursu. Ja mogę tylko powiedzieć jedno, kupujmy lokalnie.

– Na moim stole z pewnością znajdą się wszelkie lokalne przetwory rybne – uzupełnia wicemarszałek Łukasz Porycki. – Postaram się też o pieczywo lubuskie, a mi wyjątkowo smakują wszelkie smarowidła z warzyw, które oferują lubuscy producenci i postaram się tym zarazić rodzinę. Na lawinowo rosnącą popularność produktów regionalnych wpływa przede wszystkim świadomość, sam zaczynam czytać etykiety, skład, zanim włożę jakiś produkt do koszyka. Po drugie moda. Dziś, na szczęście, zdrowa, ekologiczna żywność jest trendy. Skoro jest popyt, pojawia się podaż i ludzie, którzy jeszcze niedawno coś tam produkowali z myślą o najbliższych, sąsiadach zaczynają się otwierać na nową formułę.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content