Prezes Lubuskiej Izby Rolniczej o sytuacji rolników: – Jest beznadziejna, nie przerwiemy protestów (WIDEO)

Rolnicy biją na alarm i to nie tylko w Polsce, ale także we Francji, Belgii. Hiszpanii czy w Niemczech. W magazynach zalegają płody rolne, których nie da się sprzedać, bo Polska ma w zapasie tańszych z Ukrainy. Do tego unijne regulacje, przez które do produkcji wciąż trzeba dokładać. W Lubuskiem rolnicy mają jeszcze jeden problem, kapryśną pogodę i słabą jakość gleby. Rolnicze protesty tak szybko się nie skończą. – Ta cała sytuacja odbije się źle na każdym konsumencie – mówi w rozmowie z Lubuskim Centrum Informacyjnym Andrzej Kałek, prezes Lubuskiej Izby Rolniczej.

Dlaczego znów zablokowaliście drogi w całej Polsce?


-Determinacja rolników jest bardzo duża bo sytuacja jest beznadziejna. Chodzi o napływ towarów, płodów rolnych zza wschodniej granicy. To bardzo duże zjawisko. My nie jesteśmy w stanie konkurować z płodami rolnymi wytwarzanymi bez rygorystycznych norm unijnych, a tak jest na Ukrainie. Głównie stąd nasze protesty.
Nowy minister rolnictwa Michał Kołodziejczak ma już listę firm, które importowały produkty rolne z Ukrainy i chce ją niebawem ujawnić. Na tym także wam zależy?

-Chcę jasno powiedzieć, że my nie jesteśmy przeciwko ukraińskiemu rolnictwu. Tak naprawdę to są potężne fundusze, które gospodarują na olbrzymich połaciach ziemskich, po kilkadziesiąt – kilkaset tysięcy hektarów, także to nie jest prosty ukraiński rolnik. To wielkie konsorcja, które się na tym eksporcie obłowiły.


Protestujecie m.in. przeciwko Zielonemu Ładowi, czyli rygorystycznym unijnym przepisom dotyczącym produkcji. Jaka jest różnica między tymi w Polsce, a np. na Ukrainie?


-Tam są bardzo często stosowane środki ochrony roślin, które są u nas już przynajmniej od kilku albo kilkunastu lat wycofane. Są to środki dużo tańsze, również zostały u nas wycofane z powodu szkodliwości dla zdrowia, czyli też są tutaj bardzo duże obawy dla konsumentów, co trafia na nasze stoły i jak to jest wytworzone. Nie chodzi już tylko o zboże, kukurydzę, rzepak, tylko wszystkie płody rolne. Bardzo dużo różnych innych produktów. Szacuje się, że miodu do Polski zostało sprowadzone na trzy do czterech lat naszej konsumpcji. Owoce miękkie, praktycznie cała żywność, cały sektor rolno – spożywczy. Szacuje się że na Ukrainie koszty produkcji w stosunku do naszych kosztów około 20%. Różnicy. To protest poza wszelkimi poglądami politycznymi. Walczymy o polskie rolnictwo, o polską zdrową żywność.


Jaka jest sytuacja w regionie, czy da się cokolwiek zaplanować?


-W rolnictwie nigdy nie da się zaplanować „ile zbiorę”, bo to jest zawsze wielką niewiadomą. Jesteśmy jednym z rejonów w kraju, gdzie dotyka nas susza, słaba bonitacja glebowa powoduje że to jest za zawsze wielką niewiadomą. Do tego dochodzą problemy z ceną, dzisiaj plasują się znacząco poniżej opłacalności.


Jak wyglądają obecnie ceny skupu płodów rolnych w regionie?


-Dzisiejsze ceny poniżają godność pracy rolnika. Dzisiaj za pszenicę paszową proponuje się 670-680 zł. Kupujących jest mało. To nie wystarczy żeby na wiosnę wyjechać w pole i myśleć o kolejnych żniwach. Tak samo z hodowlą, ona też przestała być opłacalna. Dodatkowo borykamy się z ASF, który wyniszcza hodowlę trzody. To z kolei powoduje nadwyżki zboża paszowego. Musimy pamiętać, że eksport polskiej żywności to 20-25% wartości całego eksportu naszego kraju. To jeden z podstawowych filarów naszej gospodarki. Jeżeli nasze gospodarstwa znikną to zniknie również nasza silna gospodarka.


Kiedy zakończycie protesty?

-Walczymy w imieniu polskiego, lubuskiego rolnika i robimy wszystko, żeby te zmiany, o które postulujemy nastąpiły jak najszybciej. Strajk nie jest wymierzony w kierowców. Pamiętajmy, że to protest również w imieniu polskiego konsumenta. Żeby mógł spożywać bezpieczną, polską żywność widomego pochodzenia.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Praca w muzeum to frajda! (WIDEO)

Trudno wyobrazić sobie Muzeum Ziemi Lubuskiej bez osoby dyrektora Leszka Kani, który od 42 lat jest nieodłączną częścią tej instytucji, a od 2015 roku nią

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content